Sezon 2023/24 w Hiszpanii jest niezwykle interesujący. Dość nieoczekiwanie do rangi hitu rundy wiosennej urósł mecz Realu Madryt z Gironą, czyli wicelidera z liderem.
Zwycięzca tego spotkania wkroczy na autostradę do mistrzostwa. Znajdzie się w bardzo komfortowej sytuacji.
Real zagra u siebie, więc teoretycznie będzie faworytem, natomiast Carlo Ancelotti ma powody do zmartwień, ponieważ nie wiadomo, czy będzie miał choćby jednego zdrowego środkowego obrońcę.
Wszystko wskazuje na to, że formacja defensywna będzie jednym wielkim eksperymentem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu
A to dlatego, że cały czas niedostępni są Eder Militao i David Alaba, którzy przechodzą rehabilitację po zerwanych więzadłach krzyżowych w kolanie.
To oczywiście nic nowego, lecz w ostatnich dniach doszły kolejne problemy. Antonio Ruediger ucierpiał w starciu z Getafe 1 lutego. Niemiec ma stłuczone lewe udo i cały czas trenuje indywidualnie. Hiszpańskie media są zgodne, że 30-latek chciałby zagrać z Gironą za wszelką cenę, jednak nie wiadomo czy ból na to pozwoli.
Dziennik "AS" twierdzi natomiast, że praktycznie wykluczony jest występ Nacho przeciwko Gironie. Hiszpan również nie wziął udziału w ostatnim treningu z powodu przeciążenia mięśniowego.
To z kolei oznacza, że duet stoperów Realu w sobotnim meczu może składać się z prawego obrońcy i defensywnego pomocnika. Szykowani do gry na tej pozycji są Dani Carvajal i Aurelien Tchouameni. Po raz kolejny Królewskim odbija się czkawką niewytłumaczalna bierność na rynku transferowym zimą.
CZYTAJ TAKŻE:
Sonny Kittel ma żal do Rakowa. "Byłem w dobrej formie, nie dostałem minut"
Francuski obrońca dołączył do Lechii Gdańsk. To pierwsze zimowe wzmocnienie