Szymon Marciniak anulował gola Juliana Alvareza z rzutu karnego w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, a jego decyzja nadal budzi kontrowersje. Polak zauważył bowiem, że w momencie oddawania strzału gracz Atletico zaliczył podwójny kontakt z piłką. To był kluczowy moment, ponieważ finalnie do ćwierćfinału awansował Real. UEFA uznała, że werdykt Marciniaka był prawidłowy.
Sędziowie VAR mieli dostęp do ponad dwudziestu kamer, które umożliwiały szczegółową analizę. Skupili się głównie na nagraniach zza bramki: z kamery górnej, dolnej oraz tej umieszczonej za plecami Alvareza. Dwie z nich posiadały funkcję "super slow motion", która umożliwiała maksymalne spowolnienie akcji. To właśnie te ujęcia miały decydujący wpływ na podjęcie decyzji, co sprawiło, że była ona wydana szybko, w przeciwieństwie do zwykle długotrwałej weryfikacji (więcej TUTAJ).
Dziennikarz "Mundo Deportivo" zasugerował, że UEFA mogła zmanipulować obraz z tego wydarzenia. Xavier Bosch zwrócił uwagę, że tylko powtórka zaprezentowana przez europejską federację wyraźnie pokazuje podwójne dotknięcie piłki przez Alvareza. Prezes Atletico, Enrique Cerezo, również wyraził wątpliwości co do innych nagrań (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Na Półwyspie Iberyjskim nie milkną echa po derbach Madrytu. Teraz głos zabrał Alex Soler, ekspert w dziedzinie montażu wideo. Wyraził swoje wątpliwości co do autentyczności nagrania, które posłużyło do podjęcia tej decyzji.
- Potrafię edytować wideo. Kiedy zobaczyłem to nagranie, wydało mi się dziwne. Jakość była bardzo słaba, a cienie zdawały się znikać. Wydało mi się to bardzo podejrzane. Nie mam logicznego wyjaśnienia. Na podstawie tych obserwacji mam teorię, że jest to zmontowany film - tłumaczył Soler na antenie Radio Marca.
Inny ekspert wypowiedział się w tym samym tonie. Irati Vidal podejrzewa organy UEFA o manipulację.
- Jest duża różnica między obrazem, który widzieliśmy na żywo, a tym w materiale wideo UEFA. Mogliby to opublikować od razu i rozwiać wszelkie wątpliwości, ale zrobili to dwa dni później - spostrzegł Vidal.