Mikkel Kirkeskov trafił do Zagłębia Lubin 31 lipca. Sami opisywaliśmy to jako "poważne wzmocnienie". To mistrz Polski z Piastem Gliwice z sezonu 2018/19. Miał już okazję pracować z trenerem Waldemarem Fornalikiem.
I przychodził do Polski po dobrym sezonie w 2.Bundeslidze (26 meczów w Holstein Kiel). Wydawało się, że wszystko się zgadza. Okazało się inaczej.
Kirkeskov rozegrał w rundzie wiosennej zaledwie dziewięć meczów w Zagłębiu. W debiucie zaczął jeszcze na ławce, ale w kolejnych ośmiu spotkaniach grał od deski do deski. Prezentował się jednak średnio, do tego doszła przeciętna forma drużyny.
Wreszcie po pół roku kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Nie został jednak "odpalony" przez trenera Fornalika. Odchodzi z powodów rodzinnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
- Mikkel wyszedł z wnioskiem o rozwiązanie kontraktu, a klub zdecydował się do tego przychylić. Sytuacja rodzinna nie pozwoliła zawodnikowi w pełni skupić się na reprezentowaniu naszych barw. Mikkel zachował się fair wobec nas, ponieważ już od dłuższego czasu komunikował o chęci rozwiązania umowy podkreślając, iż w całości zrzeka się również pozostałej wartości kontraktu. W pełni rozumiemy jego sytuację rodzinną, dziękujemy i życzymy powodzenia - dyrektor sportowy Zagłębia Piotr Burlikowski.
To kolejny zawodnik, który odchodzi z Zagłębia tej zimy. Wcześniej do Motoru Lublin przeszedł Kamil Kruk, a z Arką Gdynia związał się Tornike Gaprindaszwili, choć w jego przypadku mowa tylko o półrocznym wypożyczeniu.
CZYTAJ TAKŻE:
Kolejny piłkarz może odejść z Widzewa. Jest na celowniku klubów z Włoch
To już prawdziwe szaleństwo. Tureckie dzieci naśladują reprezentanta Polski [WIDEO]