[tag=6290]
Maciej Skorża[/tag] niedługo zakończy japoński etap w swoim życiu. Doświadczony szkoleniowiec po roku pracy w Urawa Red Diamonds odejdzie z klubu ze względu na sprawy prywatne i niewykluczone, że wkrótce znowu pojawi się w polskim futbolu.
Jednak zanim do tego dojdzie, musi jeszcze dokończyć pracę w Japonii. W środę zespół prowadzony przez Polaka przegrał na wyjeździe z Hanoi FC (Wietnam) 1:2 i w fatalnym stylu pożegnał się z Azjatycką Ligą Mistrzów.
Przed spotkaniem klub Skorży - zajmujący drugie miejsce w grupie J - wciąż miał szanse na awans. Potrzebował wygranej, bo do fazy pucharowej przechodzą wszystkie drużyny z pierwszych miejsc, a także trzy najlepsze ekipy z drugich lokat w grupach z konferencji wschodniej. Tych było pięć, więc margines błędu był spory.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
Zadanie nie wydawało się specjalnie trudne, bo w poprzednim meczu z wietnamskim zespołem drużyna Skorży wygrała u siebie aż 6:0. Teraz jednak jest w kryzysie, a do tego Polak nie mógł usiąść na ławce. W jednym z wcześniejszych meczów fazy grupowej zobaczył czerwoną kartkę i został zawieszony na cztery spotkania (więcej TUTAJ>>).
Przed Skorżą jeszcze jedno wyzwanie w japońskim klubie - Klubowe Mistrzostwa Świata. Turniej odbędzie się w Arabii Saudyjskiej, a 15 grudnia - w ćwierćfinale - Japończycy zmierzą się z meksykańskim Club Leon. Zwycięzca tego spotkania zagra w półfinale przeciwko Manchesterowi City.
Czytaj też:
Kłopoty go nie zniszczyły
Lewandowski na wylocie z Barcelony?