Feio wyszedł do dziennikarzy i naprawdę to powiedział

PAP/EPA / Svein Ove Ekornesvag / Na zdjęciu: Goncalo Feio
PAP/EPA / Svein Ove Ekornesvag / Na zdjęciu: Goncalo Feio

- Byliśmy drużyną mającą więcej sytuacji, nawet w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że na przerwę schodziliśmy wyeliminowani, ale wróciliśmy do żywych - powiedział Goncalo Feio po meczu Molde - Legia Warszawa (3:2).

Przez pół godziny Legii Warszawa nie było na boisku w Molde. Gospodarze robili, co tylko chcieli, szybko strzelili dwa gole i kontrolowali sytuację na boisku.

Legioniści obudzili się mniej więcej w 30. minucie, ale pod koniec pierwszej połowy gospodarze zdobyli trzecią bramkę i zanosiło się na totalną kompromitację. Dopiero po przerwie Legia odrobiła część strat i ostatecznie wraca do domu z wynikiem 2:3.

Goncalo Feio zaskoczył po spotkaniu. W jego opinii nie wyglądało to aż tak źle.

- Byliśmy drużyną mającą więcej sytuacji, nawet w pierwszej połowie. Oczywiście wiem, że w sporcie liczy się wynik. Można powiedzieć, że na przerwę schodziliśmy wyeliminowani, ale wróciliśmy do żywych. Gole traciliśmy po kuriozalnych błędach. Pierwszą zasadą jest zamknąć środek, a straciliśmy w ten sposób dwie bramki. To się nie może zdarzyć na tym poziomie - powiedział Feio na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"

Co się stało, że w drugiej połowie Legia wyglądała lepiej?

- Poruszyliśmy 2-3 elementy taktyczne, ale to nie były rzeczy, o których nie rozmawialiśmy wczoraj na odprawie. Akcentowaliśmy niektóre fragmenty, jak zareagować pressingiem na trójkę obrońców, gdy ich bramkarz jest wysoko. Przed spotkaniem dużo rozmawialiśmy o tym, jak się gra w meczu trwającym 180 minut, a nie 90. W przerwie to przywołałem, że jesteśmy dopiero po 45 minutach. Nasza gra poszła w lepszym kierunku. Szkoda, że nie wywozimy stąd lepszego wyniku - powiedział Feio.

Jednym z hamulcowych zespołu był Claude Goncalves. Portugalczyk grał tak, jak do tego przyzwyczaił, czyli nie rzucał się w oczy, a jeśli coś robił, to wychodziło źle lub bardzo źle. Niemniej, to on zanotował asystę przy kluczowej bramce Kacpra Chodyny na 1:3. Feio pozytywnie ocenił jego występ.

- W wielu momentach dał nam to, co miał dać. Jego asysta wynikała z ataku przestrzeni. Wielu naszych pomocników nie ma takich zdolności. Ten gol pomógł nam wrócić do rywalizacji. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie intensywny. Rozmawialiśmy z zawodnikami, którzy grali tutaj rok temu, słuchaliśmy ich doświadczenia. Wiedzieliśmy, że mobilność i intensywność jeśli chodzi o przykrycie przestrzeni będą istotne. W wielu momentach Claude to realizował - przyznał Feio.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści