Pierwszoligowcy zagrali na piachu. Wisła Kraków w kolejnej rundzie Pucharu Polski

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Bartosz Jaroch (z prawej) strzelił gola i miał asystę
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Bartosz Jaroch (z prawej) strzelił gola i miał asystę

Wisła Kraków długo biła głową w mur, ale ostatecznie pokonała Polonię Warszawa 3:0 i awansowała do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała, jednak w doliczonym czasie Joan Roman nie wykorzystał rzutu karnego.

Końcowy wynik na to nie wskazuje, ale to były męczarnie. Do pierwszego gola Wisła Kraków nie zachwyciła i trudno powiedzieć, by kibice zmienili zdanie w kwestii Radosława Sobolewskiego po tym, co zobaczyli. Przypomnijmy, że na ostatnim meczu ligowym fani domagali się dymisji szkoleniowca.

Inna sprawa, że na tym czymś, co w teorii powinno nazywać się boiskiem, było naprawdę ciężko o grę. Praktycznie przy każdym kopnięciu piłki przez zawodników można było dostrzec duże ilości piasku. O ładnej grze można było zapomnieć, choć kilka składnych akcji obejrzeliśmy.

Skruszyć mur udało się w 68. minucie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym strzelał z powietrza Bartosz Jaroch, piłka odbiła się od będącego na piątym metrze Szymona Sobczaka i dobrze broniący do tego momentu Jakub Lemanowicz skapitulował. Sędziowie bardzo długo analizowali, czy bramka została zdobyta prawidłowo, ale ostatecznie nie dopatrzyli się spalonego. W końcówce Wisła trafiła po raz drugi i trzeci i przypieczętowała awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: te sceny szokują. Zobacz, co piłkarz zrobił sędziemu

Co ciekawe, najwięcej dobrego dla Wisły zrobił... Jakub Piątek. Na początku meczu sprezentował stuprocentową sytuację gospodarzom, podając nieodpowiedzialnie w poprzek boiska we własne pole karne. Do piłki dopadł Szymon Sobczak, jednak znakomicie w bramce spisał się Lemanowicz. A to nie jedyny "wyczyn" Piątka, który w dziesięć minut ujrzał dwie żółte kartki i od 35. minuty ekipa ze stolicy musiała grać w osłabieniu.

Wiślacy mieli rzecz jasna optyczną przewagę. W pierwszej połowie było 15-2 w strzałach na korzyść "Białej Gwiazdy" (w sumie 31-3), natomiast wszystko rozbija się o konkrety, a tych brakowało.

Po przerwie Wisła również nie potrafiła narzucić szalonego tempa i zepchnąć Polonii do rozpaczliwej defensywy. Nie udawało się z gry, więc z pomocą przyszedł stały fragment. Trzeba jednak powiedzieć, że do momentu gola Polonia naprawdę dobrze się broniła.

Poloniści stracili jednak bardzo dużo sił i po straconym golu nie byli w stanie nic zdziałać. Wisła nie pozwoliła rywalowi na wiele. W 84. minucie Jaroch strzelił precyzyjnie głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a chwilę później Angel Rodado ustalił wynik. Hiszpan był przytomny w polu karnym i popisał się skuteczną dobitką po uderzeniu Joana Romana zza "szesnastki". W doliczonym czasie Joan Roman mógł podwyższyć wynik, lecz nie wykorzystał rzutu karnego.

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 3:0 (0:0)
1:0 Szymon Sobczak 68'
2:0 Bartosz Jaroch 84'
3:0 Angel Rodado 89'

Składy:

Wisła: Kamil Broda - Bartosz Jaroch, Eneko Satrustegui, Igor Łasicki, Dawid Szot - Angel Baena, Igor Sapała (78' Marc Carbo), Kacper Duda (78' Bartosz Talar), Jesus Alfaro (57' Joan Roman), Dawid Olejarka (57' Miki Villar) - Szymon Sobczak (86' Angel Rodado).

Polonia: Jakub Lemanowicz - Nikodem Zawistowski (70' Bartosz Biedrzycki), Maciej Kowalski-Haberek, Jan Majsterek (46' Michał Grudniewski), Tomasz Wełna (79' Mateusz Michalski), Dariusz Pawłowski - Michał Bajdur (70' Paweł Tomczyk), Oliwier Wojciechowski, Jakub Piątek, Marcin Kluska (46' Władysław Ochronczuk) - Szymon Kobusiński.

Żółte kartki: Łasicki, Sapała, Satrustegui (Wisła) oraz Piątek, Kobusiński (Polonia).
Czerwona kartka: Piątek 35' (Polonia, za drugą żółtą).

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).

CZYTAJ TAKŻE:
Chciał ośmieszyć Lewandowskiego. Mogło się to dla niego źle skończyć
Gwiazdor Manchesteru City kuszony przez Saudyjczyków. Były już pierwsze rozmowy

Komentarze (0)