Kibice zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim i przed telewizorami obejrzeli tylko jednego gola. Samobójcze trafienie w drugiej połowie zanotował doświadczony obrońca Sevilli FC, 37-letni Sergio Ramos.
Nic więc dziwnego, że to właśnie on znalazł się na celowniku ekspertów. Wszak Ramos był przez wiele lat piłkarzem największego rywala FC Barcelony, czyli Realu Madryt.
"Samobój Sergio Ramosa! Tego nikt by nie wymyślił" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) Michał Pol z Kanału Sportowego.
"Ramos. Tęskniłem" - skomentował były współpracownik Weszło Michał Zawada, jeden z socios FC Barcelony.
"Całkowicie zasłużone zwycięstwo Barcelony. Ramosa w sytuacji samobója winiłbym za to, że złamał linię, a nie samo wpakowanie piłki do siatki. Zabrakło niewiele, żeby zostawił Yamala na spalonym" - stwierdził dziennikarz Interii, Rafał Sierhej.
"No biedny jest ten Lewy, dostaje przy każdym starciu przy pełnym przyzwoleniu pana z gwizdkiem" - wyznał Michał Gajdek z Barca.com. Robert Lewandowski ostatecznie nie zdołał strzelić bramki ani zanotować asysty.
"Ferran wszedł i zrobił różnice" - zauważył Filip Modrzejewski ze Sport.pl, oceniając zmiany dokonane w drugiej połowie przez trenera Katalończyków, Xaviego Hernandeza.
Czytaj także:
Czarny scenariusz dla Barcelony. Padło słowo "bankructwo"
Niespodziewana sytuacja przed meczem Barcelona - Sevilla
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]