[tag=7755]
Reprezentacja Polski[/tag] nie mogła chyba wymarzyć sobie łatwiejszego rywala niż Wyspy Owcze w chwili, gdy potrzebowała przełamania i nabrania wiatru w żagle po kompromitującej porażce z Mołdawią (2:3).
Kibice i eksperci spodziewali się łatwego spotkania dla Biało-Czerwonych i tego, że na PGE Narodowym padnie kilka bramek. Takiej myśli był m.in. Zbigniew Boniek. "Mój typ? 5/6-0" - pisał przed pierwszym gwizdkiem.
Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna. Do przerwy podopieczni Fernando Santosa remisowali na PGE Narodowym 0:0. Dopiero w 73. minucie Robert Lewandowski otworzył wynik rywalizacji. Kapitan reprezentacji pewnie wykorzystał rzut karny po tym, jak jeden z zawodników rywali dotknął piłkę ręką. Dziesięć minut później "Lewy" popisał się drugim, bardziej efektownym trafieniem, ustalając wynik na 2:0.
Polacy dopisali ważne trzy punkty w tabeli, ale styl pozostawia wiele do życzenia. Boniek również zabrał głos po zakończeniu meczu. "Krytykować polską reprezentację to nie mój job (praca - red.). Trzymam kciuki w niedziele. Powodzenia" - napisał.
Przypomnijmy, że w niedzielę Biało-Czerwonych czeka znacznie trudniejsze wyzwanie. Na wyjeździe zmierzą się bowiem z Albanią.
Czytaj także:
- Nie gryzł się w język. Powiedział wprost, co Polacy robili przez 70 minut
- Lewandowski wygwizdany na Narodowym. Fani nie wytrzymali
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!