W pewnym stopniu reprezentacji Polski zrehabilitowała się po ostatnich niepowodzeniach, choć w czwartkowy wieczór rywalizowała ze skazywanymi na porażkę Wyspami Owczymi. Gospodarze zwyciężyli 2:0 w eliminacjach Euro 2024, zaś autorem obu bramek był Robert Lewandowski.
Kapitan kadry przełamał się w końcowej fazie spotkania. Fernando Santos po pierwszych 45 minutach usłyszał gwizdy z trybun PGE Narodowego i podzielił się spostrzeżeniami przed kamerą Polsatu Sport Premium 1.
- Pierwsza połowa nie do końca mi się podobała. Podejście, nastawienie mentalność - tak, natomiast nie podobała mi się niecierpliwość, która objawiała się rzucaniem dalekich piłek bardzo często. Trzeba było pomyśleć, zagrać czasem po ziemi. Do tego brakowało trochę tempa, dynamiki, przyspieszenia, stąd pojawiły się gwizdy, ale szanuję prawo publiczności do wyrażania swoich emocji. Powinniśmy dawać radość kibicom, więc mieli oni prawo do takiego zachowania - mówił Santos, cytowany przez dziennikarza Szymona Rojka.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy Portugalczyk próbował dać impuls drużynie narodowej. Jak stwierdził na gorąco po ostatnim gwizdku arbitra, jego słowa przyniosły zamierzony efekt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
- W drugiej połowie wyglądało to lepiej. W przerwie powiedziałem, żeby było więcej spokoju i myślenia o rozwiązaniach na boisku, bez tej niecierpliwości. To przyniosło efekt, z każdą minutą zyskiwaliśmy przewagę i zdobyliśmy dwie bramki. Mogliśmy zdobyć nawet cztery, ale koniec końców wygrana była zasłużona po słabszej pierwszej i lepszej drugiej połowie - dodał.
Pewnym zaskoczeniem była obecność w "jedenastce" Grzegorza Krychowiaka. Doświadczony pomocnik po kilkumiesięcznej przerwie wrócił do składu, aczkolwiek selekcjoner ma mieszane odczucia po jego występie.
- Tak samo, jak z całego zespołu, jestem zadowolony i niezadowolony z Grzegorza Krychowiaka. W pierwszej połowie mogło być lepiej, w drugiej nie było źle. Doceniam wkład, zaangażowanie i pracę Krychowiaka dla całej drużyny. Był wsparciem dla niej - ocenił..
Wygrana z Wyspami Owczymi sprawiła, że Polska awansowała na trzecie miejsce w stawce grupy E eliminacji Euro 2024. Przed ekipą Santosa arcyważny mecz wyjazdowy z Albanią (10 września).
- Mieliśmy pięć finałów, jeden udało się wygrać. Zostały cztery. Ewentualnie jeden remis i cztery wygrane dałyby nam awans, ale jedziemy do Albanii szukać następnego zwycięstwa. Chcemy zagrać swoje, nie stracić i strzelić gole - zakończył.
Czytaj więcej:
Pierwsza połowa - fatalna. Druga? Przynajmniej strzeliliśmy gole
Ogromne męczarnie polskiej kadry. Uratował nas prezent