2 kwietnia 2022 roku to data, która na zawsze pozostanie w głowie Jakuba Modera. To wtedy Polak reprezentujący w lidze angielskiej Brighton and Hove Albion wszedł na boisko w drugiej połowie w starciu z Norwich. Na placu gry przebywał jednak tylko kilka minut. Pod koniec meczu upadł na murawę i miał grymas bólu na twarzy.
Diagnoza była przerażająca. Zerwanie więzadła krzyżowego w kolanie oznaczało, że Modera zabraknie na mundialu w Katarze. A ledwie pięć dni wcześniej był jednym z najlepszych Polaków w zwycięskim barażu o udział w MŚ 2022 ze Szwecją.
Miał wszystko poukładane
Moder trafił do Brighton pod koniec 2020 roku. Szybko zdobył uznanie trenera i kibiców. Wskoczył do podstawowego składu, rozegrał w Premier League łącznie 40 spotkań. Do tego "rósł" w reprezentacji Polski.
Wydawało się, że jego rozwój jest tak szybki, iż niebawem będzie miał nawet szansę na transfer do silniejszego klubu niż Brighton. Jednak, zamiast walczyć o przejście do lepszej drużyny, musi walczyć o swoją karierę.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
Sytuacja ułożyła się bardzo źle, a co gorsze - w sprawie Polaka panuje zmowa milczenia. Klub nie wydaje komunikatów. Ba, straszył nawet sądem Mateusza Borka za to, że wypowiedział się negatywnie o Brighton. Dziennikarz podkreślił wówczas, że to klub jest winny sytuacji, w której znalazł się Moder.
Dziennikarze z Anglii, z którymi się skontaktowaliśmy, podkreślają, że kluczowym słowem jest "czas", lecz jednocześnie nie zdradzają nowych informacji. Podobnie wygląda sytuacji przy próbie kontaktu z "Fabryką Futbolu", agencją menedżerską reprezentującą Modera.
Tymczasem od 2 kwietnia 2022 roku minęło już naprawdę sporo, a wciąż nie wiemy, kiedy utalentowany pomocnik wróci na boisko. 497 dni poza grą to olbrzymia wyrwa w karierze Modera.
Nie będzie łatwo o uratowanie kariery
W teorii mogłoby się wydawać, że po 16 miesiącach od odniesienia kontuzji, Polak powinien grać już na pełnych obrotach. Tak się jednak nie dzieje, a sprawa wygląda tak poważnie, że pomocnik nie poleciał z Brighton nawet na tourne po USA. To tam drużyna przygotowywała się do nowego sezonu.
A Brighton ma sporo wyzwań w nowym sezonie. Po doskonałej poprzedniej kampanii zespół uzyskał awans do europejskich pucharów. W dodatku będzie chciał pokazać na arenie krajowej, że świetne wyniki w poprzednich rozgrywkach to nie był przypadek.
Stąd też pojawiły się transfery. A razem z nimi konkurencja dla Modera w środku pola. Jeśli już Polak wróci do składu, to będzie miał spore problemy, by odzyskać świetną pozycję w zespole sprzed kontuzji.
- Mimo odejścia zdobywcy Pucharu Świata, Alexisa Macallistera, panuje ogromna konkurencja. Moises Caicedo może pójść w jego ślady, ale przyszli Mahmoud Dahoud i James Milner, obaj mają europejskie doświadczenie, a Albion rozpoczyna swój pierwszy sezon w Europie i szukało takich piłkarzy - mówił nam w jednej z rozmów Johnny Cantor, współpracownik BBC.
Rzeczywistość jest taka, że drugi sezon z rzędu Premier League ruszy bez Modera. Jest to smutna informacja dla polskich kibiców wspierających tego sympatycznego piłkarza. Pozostaje mieć nadzieję, że 24-latek się nie podda i wróci na boisko, a następnie do dobrej formy.
Brighton swój pierwszy mecz w nowym sezonie ligowym rozegra w sobotę. Początek o godz. 16:00
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Gdzie obejrzeć Michniewicza, Krychowiaka i Ronaldo? To nie są dobre informacje dla kibiców