Debiut Lionela Messiego przypadł na mecz fazy grupowej turnieju Leagues Cup. To rozgrywki, w których biorą udział drużyny z ligi amerykańskiej i meksykańskiej. Mistrz świata wszedł na boisko w drugiej połowie i w doliczonym czasie gry zdobył zwycięskie trafienie. Inter Miami pokonał ostatecznie meksykański Cruz Azul 2:1.
Ekipa z Florydy fatalnie spisuje się w rodzimej lidze MLS, dlatego bardzo potrzebuje pozytywnych impulsów. Inter Miami zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Na 22 rozegrane mecze wygrał zaledwie pięć i zgromadził jak na razie tylko 18 punktów.
- Chcieliśmy zacząć w ten sposób, dając tym ludziom zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że bardzo ważne jest dla nas rozpoczęcie tych rozgrywek w zwycięskim stylu i na szczęście udało nam się to zrobić, z czego jestem bardzo zadowolony - powiedział Messi po meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką
W takim samym tonie wypowiedział się potem na Instagramie. "Bardzo ważne było rozpoczęcie Leagues Cup od zwycięstwa dla nas, a także dla wszystkich naszych ludzi" - napisał utytułowany piłkarz, zamieszczając zdjęcia z meczu.
Siedmiokrotny zwycięzca Złotej Piłki zadedykował zwycięstwo nie tylko kibicom i pracownikom klubu. Szczególne słowa skierował w kierunku kolegi z zespołu, Iana Fraya. 20-letni amerykański obrońca opuścił w piątek boisko po zaledwie 30 minutach z powodu kontuzji.
- Pozwólcie, że zadedykuję to zwycięstwo Ianowi Frayowi, który w szatni cierpiał z powodu kontuzji - powiedział Messi w wywiadzie dla CBS. - Wraca po dwóch poważnych kontuzjach, a teraz ma pecha, bo znów doznał urazu - dodał 36-latek.
Czytaj także:
Trzy gole w meczu Legii. Wszystkie zdobył jeden piłkarz
Gol debiutanta na otwarcie PKO Ekstraklasy. Pucharowicz zdobył pierwsze punkty