Wymowne słowa Gundogana o Barcelonie. Padło nazwisko Lewandowskiego

Getty Images / DeFodi Images  / Ilkay Gundogan
Getty Images / DeFodi Images / Ilkay Gundogan

Ilkay Gundogan w okresie transferowym dołączył do FC Barcelony. W rozmowie z klubowymi mediami zdradził, z jakimi piłkarzami najbardziej nie może doczekać się gry w jednej drużynie. Padło m.in. nazwisko Roberta Lewandowskiego.

Ilkay Gundogan ma za sobą siedem wspaniałych lat spędzonych w Manchesterze City. W tym czasie wywalczył pięć tytułów mistrza Anglii, a wszystko zwieńczył wygraniem Ligi Mistrzów. Niedawno zdecydował się jednak na nowe wyzwanie. Dołączył do FC Barcelony. Jak sam przyznaje, jest bardzo szczęśliwy z tego faktu.

- To spełnienie marzeń. Pamiętam siebie, gdy byłem dzieckiem oglądającym Barcelonę Pepa, Franka Rijkaarda, od tego czasu śledzę klub prawie przez te wszystkie sezony. Oczywiście byłem tu kilka razy, grając lub przyjeżdżając jako widz. Teraz czuję się bardzo dumny i szczęśliwy, że mogę być częścią tego klubu - powiedział w rozmowie z klubowymi mediami (tłumaczenie fcbarca.com).

Gundogan nie ma wątpliwości, że zespół ma potencjał, by sięgać po wielkie rzeczy, a on sam zamierza wspierać swoim doświadczeniem młodszych piłkarzy. Podkreśla również, że gwarantuje odpowiednią jakość w środku pomocy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony

Niemiec otrzymał od dziennikarzy ciekawe pytanie. Miał powiedzieć, z którym piłkarzem wizja gry go najbardziej ekscytuje. Co ciekawe, wskazał trzech zawodników.

- Z Robertem Lewandowskim, Markiem-Andre ter Stegenem i oczywiście Pedrim - powiedział wprost.

Gundogan nie bez powodu wymienił "Lewego", ponieważ obaj panowie znają się jeszcze z czasów gry w Borussii Dortmund. Wspominają ten okres bardzo dobrze, bo dwa razy z klubem wywalczyli mistrzostwo Niemiec, a w sezonie 2012/13 dotarli do finału Ligi Mistrzów, przegrywając w nim z Bayernem Monachium 1:2. Gundogan strzelił wówczas bramkę.

Czytaj także:
Problemy Mateusza Klicha w Stanach Zjednoczonych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty