Do kontrowersyjnej sytuacji doszło podczas jednej z akcji w trakcie meczu FC Barcelona - Girona FC. Sędzia główny Pulido Santana początkowo odgwizdał faul Asprilli na Fermínie tuż przed polem karnym. Po chwili zmienił jednak decyzję i wskazał na faul zawodnika Barcelony.
VAR zareagował i wezwał arbitra do monitora, by sprawdzić, czy przewinienie miało miejsce już na linii pola karnego, co oznaczałoby rzut karny dla Blaugrany.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Mrozek, Woffinden i Tungate
W opublikowanym nagraniu słychać, jak jeden z arbitrów mówi do Pulido Santany: "zalecam, żebyś przyszedł zobaczyć ujęcia".
Byłego sędziego zadziwiło to, że w całym nagraniu nigdzie nie pojawia się informacja sugerująca, że sytuacja mogła mieć miejsce w polu karnym.
"To surrealizm. Niewiarygodne. Niedbalstwo. Niepokojące. Nagranie z #VAR to kolejny skandal" - napisał Estrada Fernández na platformie X (dawniej Twitter).
W dalszej części wpisu były sędzia wyraził wątpliwości, czy publikowane nagrania nie są przypadkiem edytowane przez hiszpański związek piłkarski (RFEF) i Komisję Techniczną Arbitrów (CTA).
"Ale... VAR nie mówi mu, co ma ocenić! Czy nagranie zostało zmontowane? Dlaczego nie wyjaśnia się, co należy rozważyć? A jeśli wyjaśnia - czemu tego nie słychać? Kto przygotowuje te klipy?"– dopytywał zirytowany Estrada.
Cała sytuacja ponownie otworzyła dyskusję na temat przejrzystości i rzetelności systemu VAR w Hiszpanii. Coraz częściej pojawiają się głosy, że mimo dobrych intencji, technologia nadal budzi zbyt wiele kontrowersji.