Najpopularniejszym przykładem takiego ruchu, który wzbudził największe poruszenie wśród kibiców porzuconego przez zawodnika klubu był przypadek Luisa Figo. Portugalczyk latem 2000 roku przechodził z FC Barcelony do Realu Madryt i wywołał skrajne, czasami nawet niedopuszczalne reakcje wśród fanów Blaugrany.
Przed odejściem ówczesny reprezentant Portugalii był kapitanem Barcy, więc jego transfer tym bardziej rozgrzewał kibiców. Potem oczywiście był jeszcze przykład chociażby Ronaldo Nazario, który również zagrał w obu tych klubach.
Obecnie takie ruchy są już rzadkością, ale w ostatnich miesiącach mówiło się, że jeden z graczy madryckiego klubu mógłby trafić do stolicy Katalonii. Konkretnie chodziło o Marco Asensio, którego umowa z Realem wygaśnie 30 czerwca i który miał być w orbicie zainteresowań obecnych mistrzów Hiszpanii.
Ostatecznie nic takiego nie będzie miało miejsca, a dziennikarze "Mundo Deportivo" Fernando Polo i Ferran Martinez podają, że było to związane z tym, że piłkarz miał w umowie z Królewskimi zawartą klauzulę "anty Barca". Ten zapis obowiązuje nawet po wygaśnięciu jego kontraktu i uniemożliwia przenosiny do Katalonii, co sprawia, że Blaugrana szybko wykreśliła go z listy ewentualnych wzmocnień.
Podane wyżej źródło dodaje, że identyczny zapis widniał również w kontrakcie Daniego Ceballosa, a ten piłkarz także mógłby być potencjalnym celem transferowym dla Barcy. Klub szuka transferów głównie wśród wolnych zawodników i Hiszpan spełnia to kryterium.
Czytaj też:
Chiny zemszczą się na Interze?
Neymar ujawnił, jak było z Messim
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!