W środę internet obiegły informacje, których chyba nikt się nie spodziewał. Kataloński dziennik "Mundo Deportivo" podał, że Joshua Kimmich rozważa odejście z Bayernu Monachium i kierunkiem, który chciałby obrać w przypadku zmiany klubu miałaby być FC Barcelona. Wielu osobom te doniesienia wydały się naprawdę niemożliwe do uwierzenia.
Mówimy przecież o jednej z głównych postaci mistrza Niemiec, a w dodatku o zawodniku, który mocno utożsamia się z klubem i najprawdopodobniej w przyszłości będzie jego kapitanem. A tu nagle Hiszpanie wsadzają kij w mrowisko i podają, że pomocnik może podążyć tą samą drogą, jaką rok temu obrał Robert Lewandowski.
Jednak od początku wydawało się, że nie ma zbyt dużych szans na przeprowadzenie takiego transferu i takie przypuszczenia potwierdza Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz na swoim Twitterze podał, że w Bayernie w kontekście Kimmicha wszystko jest jasne - jest nietykalny i nie ma tematu jego sprzedaży podczas letniego okna transferowego.
Monachijczycy nie zamierzają nawet podejmować negocjacji w sprawie sprzedaży reprezentanta Niemiec. 28-latek jest postrzegany jako kluczowa postać w kontekście budowy nowego projektu sportowego w Bawarii i nikt wśród władz Die Roten nie wyobraża sobie jego odejścia.
Oczywiście musimy wziąć poprawkę na to, że podobne doniesienia docierały do nas rok temu, gdy pojawiały się pierwsze informacje o zainteresowaniu Barcy osobą Roberta Lewandowskiego, a wiemy, jak ostatecznie potoczyła się ta historia. Jednak wydaje się, że w przypadku Kimmicha władze Bayernu będą bardziej stanowcze, chociażby ze względu na to, że w tym przypadku jest mowa nie tylko o teraźniejszości zespołu, ale też przyszłości.
Czytaj też:
Manchester City zbudował twierdzę
W tym klubie "Lewy" skończy karierę?!
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Wystarczyło jedno słowo
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)