Co tam się wydarzyło?! Kuriozalny gol w Poznaniu [WIDEO]

Materiały prasowe / Viaplay / Na zdjęciu: uderzenie Arthura Cabrala
Materiały prasowe / Viaplay / Na zdjęciu: uderzenie Arthura Cabrala

Już w 4. minucie padła pierwsza bramka w Poznaniu. Lech nie miał szczęścia po strzale Nicolasa Gonzaleza w słupek. Po zamieszaniu w polu karnym ACF Fiorentina otworzyła wynik meczu.

W tym sezonie Lech Poznań radzi sobie znakomicie w Lidze Konferencji Europy. Mistrz Polski najpierw wyeliminował FK Bodo/Glimt, zwyciężając 1:0 w dwumeczu. Następnie Kolejorz rozbił Djurgardens IF, wygrywając łącznie aż 5:0.

Na zdecydowanie trudniejszego rywala Lech trafił w ćwierćfinale. Tam przyszło mu rywalizować z grającą w Serie A ACF Fiorentiną. Klub ten jest w znakomitej formie, wystarczy powiedzieć, że ostatni mecz przegrał... 12 lutego.

Gdyby tego było mało, to sporym ciosem dla mistrza Polski była decyzja UEFY, która postanowiła zawiesić na kilka godzin przed meczem Bartosza Salamona. Jego miejsce na środku defensywy zajął Lubomir Satka, który ostatni mecz dla Lecha rozegrał 12 marca.

Goście od początku ruszyli do ataku. Efekt przyszedł bardzo szybko, bo już w 4. minucie po kuriozalnej akcji wynik spotkania otworzył napastnik gości, Arthur Cabral.

Na strzał zza pola karnego zdecydował się Nicolas Gonzalez. Ten trafił słupek, ale piłka odbiła się od pleców interweniującego Filipa Bednarka. Bramkarz Lecha nie miał kompletnie pojęcia, gdzie spadła futbolówka. Gdy się zorientował, w kierunku bramki uderzył już Cabral. Bednarek zrobił co mógł, ale ostatecznie nie był w stanie uratować swojej drużyny od utraty gola.

Zobacz bramkę Arthura Cabrala:

Przeczytaj także:
Gol do szatni we Włoszech. San Siro oszalało [WIDEO]

Komentarze (1)
avatar
levybdg
13.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak bywa, dziwne jest to ze w zasadzie polskie druzyny i polska reprezentacja traca zawsze frajerskie bramki.. przypadek