W 2014 roku byliśmy świadkami eksplozji talentu Jamesa Rodrigueza. Podczas mistrzostw świata rozgrywanych w Brazylii Kolumbijczyk zaprezentował się ze znakomitej strony. Był największym odkryciem tego turnieju i dzięki temu został wytransferowany z AS Monaco do Realu Madryt.
Jego początek w stolicy Hiszpanii nie był zły, ale kolejne lata były coraz gorsze w jego wykonaniu. Z Królewskich został wypożyczony do Bayernu Monachium i tam również miał niezłe momenty, ale generalnie nie zachwycił. Potem był transfer do Evertonu, a niedługo później trafił do ligi katarskiej.
Na Bliskim Wschodzie również nie zagrzał miejsca i we wrześniu 2022 roku trafił do Olympiakosu Pireus. Jego przygoda w barwach greckiego potentata przynajmniej pod kątem liczb nie wyglądała bardzo źle, ale niezależnie od tego została już zakończona. Klub poinformował o rozwiązaniu umowy z kolumbijskim pomocnikiem.
Sam zawodnik miał całkiem niezłe statystyki w lidze greckiej. W 17 meczach tych rozgrywek zdobył pięć bramek i zanotował tyle samo asyst. Jednak nie pomogło to Olympiakosowi w walce o mistrzostwo kraju. Obecnie drużyna zajmuje zaledwie trzecie miejsce, a do liderującego Panathinaikosu traci pięć punktów.
Zapewne umowa Jamesa dość mocno obciążała budżet klubu, co raczej też nie było tu bez znaczenia. Warto przypomnieć, że niedawno w podobnych okolicznościach z tym klubem pożegnał się inny, były zawodnik Realu Madryt, Marcelo.
Czytaj też:
Na nich Lech musi szczególnie uważać
Surowa decyzja Bayernu ws. Mane
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii