Hiszpański trener Paris Saint-Germain, Luis Enrique, po wyeliminowaniu Liverpoolu FC w 1/8 finału Ligi Mistrzów, wyraził uznanie dla obu zespołów. - To była wspaniała, emocjonująca walka - przyznał na konferencji prasowej, cytowanej przez PAP.
Pierwsze spotkanie w Paryżu zakończyło się zwycięstwem Liverpoolu 1:0, mimo dominacji gospodarzy. Kluczową rolę odegrał brazylijski bramkarz Alisson. Rewanż na Anfield przyniósł wygraną PSG 1:0, a o awansie zadecydowały rzuty karne, w których paryżanie triumfowali 4-1 po dwóch jedenastkach obronionych przez Gianluigiego Donnarummy (więcej o meczu TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii
Luis Enrique podkreślił, że "oba zespoły zasłużyły na awans". Zaznaczył, że jego drużyna pokazała wielki charakter, mimo intensywnej gry Liverpoolu. - Rywale grali lepiej tutaj, na Anfield, ale mój zespół pokazał wielki charakter - dodał.
Trener Liverpoolu Arne Slot określił odpadnięcie z rozgrywek jako "szok", ale docenił zarówno swoich piłkarzy, jak i rywali. - To był najlepszy mecz piłki nożnej, w jakim brałem udział - stwierdził. Liverpool, mimo zajęcia pierwszego miejsca w fazie ligowej, trafił na PSG, co Slot uznał za pechowe losowanie.
Dodatkowym ciosem dla Liverpoolu była kontuzja Trenta Alexandra-Arnolda, który opuścił boisko w 73. minucie. - Jeśli będzie do naszej dyspozycji w niedzielę, to będzie zaskoczenie - powiedział Slot, odnosząc się do nadchodzącego finału Pucharu Ligi z Newcastle United.
PSG, które jeszcze nigdy nie zdobyło Ligi Mistrzów, jest teraz jednym z faworytów do triumfu w rozgrywkach. W ćwierćfinale zmierzy się z Aston Villą lub Club Brugge.