To nie był mecz piłkarski, a niskiej jakości kopanina w obecności blisko sześciotysięcznej widowni, która ma pełne prawo czuć się zniesmaczona. Śląsk Wrocław nie oddał ani jednego celnego strzału i ostatecznie przegrał z Piastem Gliwice. To sprawia, że Piast ma już osiem punktów przewagi nad strefą spadkową, natomiast Śląsk jest w coraz trudniejszej sytuacji.
- Zobaczyliśmy brzydki mecz. Piast byłby bardziej zadowolony z remisu niż my. Połowicznie dążyliśmy do zdobycia bramki, graliśmy bezpieczniej, baliśmy się, że któreś złe podanie może nas dużo kosztować. Pod bramką rywala podejmowaliśmy złe decyzje. Cały zespół grał słabo. Czeka nas trudny okres i trzeba pokazać jaja, żeby uratować klub - mówił trener Ivan Djurdjević na konferencji prasowej.
- Nie wiem, co powiedzieć. Nie spodziewałem się przegranej. Walka o utrzymanie zaczyna się dopiero teraz. Po wczorajszym treningu mieliśmy dobre przeczucia, ale mecz potoczył się trochę inaczej. Zagraliśmy bardzo słabo i bez wiary. Rozumiem kibiców i nie mam nawet pół argumentu, żeby wytłumaczyć naszą sytuację. Założyliśmy z zarządem konkretny plan działania i go realizujemy - dodał trener Śląska.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Jeśli tak dalej pójdzie, to Śląsk może obudzić się w pierwszej lidze. Nic dziwnego, że na konferencji padło pytanie o przyszłość trenera Djurdjevicia. - Nie ja się zatrudniłem i nie ja się będę zwalniał. Wykonuję swoją pracę, robię wszystko, co w mojej mocy. Chcę zostać i do końca walczyć z tą grupą ludzi - zaznaczył.
W jakże innych nastrojach są w Gliwicach. Zwycięstwo, nawet w takim stylu sprawia, że Piast jest już w bardzo komfortowej sytuacji w perspektywie następnych kolejek. - Remis byłby bardziej sprawiedliwy - mówił po spotkaniu Aleksandar Vuković.
Wygrana Piasta jest o tyle cenniejsza, że zagrał we Wrocławiu bez trzech liderów. Z powodu kartek i kontuzji nie mogli wystąpić Patryk Dziczek, Kamil Wilczek i Damian Kądzior. - To jeden z nielicznych meczów, gdy pomogło nam szczęście. Zazwyczaj to my byliśmy tego ofiarą. Graliśmy bez kluczowych zawodników, w dodatku Jakub Czerwiński musiał zejść z powodu kontuzji, ale warto docenić jego zaangażowanie. Każdy odegrał dziś kluczową rolę - podsumował Vuković.
CZYTAJ TAKŻE:
Przetasowania w Śląsku Wrocław. Działacz odszedł z klubu po pięciu latach
Bramkarz Legii wskazał wymarzony klub. Ambitny cel