Niedzielne El Clasico ma ogromne znaczenie, bo jeśli FC Barcelona wygra, to powiększy przewagę nad Realem Madryt do 12 punktów.
Czy "Królewscy" wrócą z Katalonii na tarczy? O meczu, (transmisja w Eleven Sports, dostępnym w Pilot WP) który rozpala cały piłkarski świat, WP SportoweFakty rozmawiały z Meho Kodro.
Bośniacki napastnik grał w Barcelonie w sezonie 1995/96 i choć w lidze strzelił dla niej tylko dziewięć goli, to dwa z nich właśnie w El Clasico.
O tym, jak smakują trafienia w takim meczu, o Robercie Lewandowskim i… otwartości na pracę w Polsce, rozmawialiśmy z piłkarzem, który w lidze hiszpańskiej strzelił ponad 100 goli.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Barcelona ma dziewięć punktów przewagi nad Realem. Jeśli wygra w niedzielny wieczór, to może już świętować mistrzostwo Hiszpanii?
Meho Kodro, były piłkarz Velezu Mostar, Realu Sociedad, Barcelony, Tenerife, Alaves i Maccabi Tel-Awiw, 263 mecze i 105 goli w lidze hiszpańskiej: Wygrana Barcelony praktycznie zamknęłaby sprawę mistrzostwa. Choć… Mamy tu do czynienia z Realem Madryt, a oni nieraz pokazywali, że nigdy nie można ich skreślać. Trochę mi to przypomina sytuację samochodu, który nie ma już benzyny. Kiedy wydaje się, że to auto już nie ma na czym jechać, to Real jakimś cudem znajduje paliwo.
Ale wydaje się, że nie tym razem. W przypadku wygranej Barcelony raczej wszystko będzie już jasne, jeśli chodzi o ligę. Nie odważę się powiedzieć, kto ma teraz lepszy zespół. Nie wiem, czy to będzie przewaga Realu, ale oni dobrze wiedzą, że to ich ostatnia szansa na powalczenie w lidze z Barceloną. Wydaje mi się więc, że to Real będzie bardziej zdeterminowany.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
A remis byłby dla Barcelony dobry? Z jednej strony grają u siebie, ale z drugiej w takim przypadku trzymaliby Real na dystans…
Ale Barcelona nigdy nie gra na remis. Kibice na to by nie pozwolili. Poza tym El Clasico to coś więcej niż mecz. Tu nie ma miejsca na kunktatorstwo. Wychodzisz na boisko i chcesz wygrać za wszelką cenę. Ani na trybunach, ani na boisku nikt nie będzie się zastanawiał, czy jeden punkt byłby ok. Pójdą po pełną pulę…
W meczu z Realem strzelił pan kiedyś dwa gole. Jak smakują trafienia w takim spotkaniu?
Są w życiu i w piłce momenty, które trudno wyrazić słowami. Wydaje mi się, że gole w El Clasico mieszczą się w tej kategorii. Trudno to dobrze opisać. To mieszanka radości, świadomości dobrze wykonanej pracy... Gdybym miał wyrazić to jednym słowem, to byłaby to "ekstaza". W El Clasico zagrałem dwa razy. Na wyjeździe zremisowaliśmy, a u siebie wygraliśmy 3:0. I właśnie w tym meczu strzeliłem dwa gole.
Teraz bramki dla Barcelony strzela Robert Lewandowski. Jak pan ocenia jego pierwsze pół roku w Barcelonie?
Bardzo dobrze. Według mnie spełnił wszelkie pokładane w nim nadzieje. To bardzo udany transfer Barcelony. Robert dał klubowi wszystko to, czego Barcelona oczekiwała. To wielki piłkarz. I wcale nie zdziwiło mnie to, że nie potrzebował w ogóle czasu na adaptację. Ale to też dlatego, że jest po prostu bardzo dobry, utalentowany.
Ostatnio jednak Lewandowski strzela mniej goli…
Owszem, ma minikryzys, ale tak wielkich piłkarzy nie ocenia się przez pryzmat mini kryzysów. Jeśli znasz jego historię, to wiesz, że tak naprawdę nie ma się czym martwić, bo jest na tyle dobry, że z takim małym kryzysem sobie poradzi. Ma swoje mechanizmy, tyle już w piłce przeszedł, że na pewno wie, jak sobie z taką sytuacją poradzić. Jestem przekonany, że wyjdzie z tego.
Mimo gorszej skuteczności Lewandowski wciąż jest liderem strzelców La Liga. To główny kandydat do korony króla strzelców, czy ktoś go może przeskoczyć?
Główny. Nie sądzę, aby ktoś był mu w stanie zagrozić. Według mnie Lewandowski będzie królem strzelców. Gdyby pan zapytał innych ekspertów od hiszpańskiej piłki, to zapewne odpowiedź byłaby taka sama.
Niektórzy wskazują jednak na wiek Lewandowskiego. Robert ma już 34 lata…
Ale w jego przypadku to akurat nie ma według mnie znaczenia. Po prostu ciężko grać w tak wielkim klubie, na takim poziomie przez cały rok. A z Lewandowskim czas obchodzi się akurat łagodnie, w porównaniu do wielu innych. Robert nie stracił nic ze swoich atutów, a do tego dochodzi doświadczenie. To wszystko sprawia, że jest wielkim piłkarzem.
Mimo wszystko gol w El Clasico, na przełamanie, by mu się przydał. Bo presja w Barcelonie jest przecież bardzo duża, zwłaszcza na napastników…
Tak, ale bez przesady. Nie wspominam tego jako czegoś nie do zniesienia. Przynajmniej w moim przypadku tak nie było. A sam klub jest, że tak powiem, familijny. Jeśli w Barcelonie widzą, że masz jakieś problemy, to raczej starają się otoczyć cię opieką, pomóc… Dlatego mimo tego, że mój pobyt tam nie był szczególnie udany, to wspominam ten klub bardzo ciepło.
No właśnie. 32 mecze w lidze i 9 goli dla Barcelony. Gdyby mógł pan cofnąć czas, to przyjąłby pan ofertę z tego klubu? Bo podejrzewam, że miał pan wtedy sporo propozycji…
Pytanie jest hipotetyczne, ale… Tak, przyjąłbym jeszcze raz ofertę Barcelony. Kiedy dzwoni do ciebie tak wielki klub… No tak szczerze: ilu piłkarzy by odmówiło? Natomiast faktycznie, tamten sezon był burzliwy. W lidze wyprzedziło nas Atletico Madryt, ograło nas też w Pucharze Króla. W klubie było bardzo nerwowo, zwolniono wtedy Johana Cruyffa. Po nim przyszedł Robson, sprowadzono Ronaldo i jasno powiedziano mi, że to on będzie napastnikiem numer jeden. I że tych minut na boisku będę miał jeszcze mniej. Dlatego odejście było najlepszą możliwą decyzją.
A trafiał pan w trakcie kariery na Polaków?
Zbyt wielu nie spotkałem, ale znam na przykład Jana Urbana. To był świetny piłkarz Osasuny, potem jej trener. Bardzo go cenię. Wspaniały człowiek.
Po karierze piłkarskiej zaczął pan pracę jako szkoleniowiec. Wyobraża pan siebie w polskiej lidze, czy patrzy pan raczej na inne kierunki?
Wyobrażam sobie! Jak najbardziej. Znam trochę osób, które miały do czynienia z polską ligą, słyszałem dobre opinie. Mogę powiedzieć, że gdyby było zainteresowanie, to na pewno bym to rozpatrzył.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Mecz FC Barcelona - Real Madryt w niedzielę o godz. 21. Transmisja w Eleven Sports, dostępnym także w Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
"Lewandowski szykuje formę"
To dlatego Gikiewicz nie dostał powołania?