"Czerwone Diabły" swój ostatni pojedynek z Crystal Palace na pewno nie będą miło wspominać. Nie dość, że straciły cenne punkty (remis 1:1), to jeszcze ich ważny gracz "złapał" zawieszenie przed spotkaniem z Arsenalem.
Casemiro przez bardzo długi czas powstrzymywał się od otrzymania żółtego kartonika, jednak jego staraniom kres przyniosła 80. minuta. To właśnie wtedy sędzia zdecydował się ukarać Brazylijczyka. Kara ta była jak wyrok dla pomocnika, który najbliższy mecz na szczycie przesiedzi na trybunach, bądź w domu.
Do całej sytuacji odniósł się bramkarz Manchesteru, David de Gea, który dał upust swemu niezadowoleniu. - Jeden z naszych najlepszych graczy nie może grać z jedną z najlepszych drużyn. Nie rozumiem, dlaczego musieliśmy grać dzisiaj, a oni nie (Arsenal - dop. red.), to może zrobić różnicę w niedzielę (22 listopada) - stwierdził, cytowany przez Sport Bible.
ZOBACZ WIDEO: Były gwiazdor PSG nauczył się polskiego słowa. To mówi wszystko o grze naszej kadry
Termin rozegrania meczu londyńczyków z "Czerwonymi Diabłami" został ogłoszony przez ligę dość późno, bowiem nastąpiło to dopiero po trzeciej rundzie Pucharu Anglii. A to spotkało się ze sporym oburzeniem fanów obu zespołów.
Władze rozgrywek nawet odniosły się do głosów niezadowolenia i zdecydowały się przeprosić. "Premier League przeprasza za późne powiadomienie o potwierdzeniu tego spotkania i rozumie frustrację kibiców" - napisano.
"Podczas gdy liga stara się zwracać większą uwagę na zmianę harmonogramu, wyjątkowe okoliczności związane z tymi meczami sprawiły, że nie byliśmy w stanie" - dodano.
Cezary Kulesza dla WP SportoweFakty: Z tą kwestią nie ma problemów
Czyli jednak Premier League? Kluby z wysp zainteresowane utytułowanym golkiperem