Ronaldo rozpoczął nowy rozdział w swojej karierze. Jasna deklaracja

Getty Images /  Khalid Alhaj/MB Media / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
Getty Images / Khalid Alhaj/MB Media / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Cristiano Ronaldo został hucznie przywitany przez kibiców w Arabii Saudyjskiej. Ze słów Portugalczyka wynika, że nie zamierza wracać do Europy. - Wygrałem wszystko, pobiłem wszelkie rekordy i grałem w największych klubach na świecie - mówił.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja Cristiano Ronaldo wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Reprezentant Portugalii pozostawał bez klubu po rozstaniu z Manchesterem United i porozumiał się z działaczami Al-Nassr. Utytułowany zawodnik już podpisał dwuletnią umowę. Co istotne, będzie inkasował około 200 milionów euro rocznie.

We wtorek odbyła się oficjalna prezentacja 37-latka. Na trybunach Mrsool Park pojawiło się 25 tysięcy kibiców. W ciągu 48 godzin sprzedano ponad dwa miliony koszulek z nazwiskiem byłego gracza Manchesteru United i Realu Madryt.

Po ceremonii Ronaldo odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Zapytany o swoją przyszłość piłkarz, odpowiedział: - Moja praca w Europie dobiegła końca. Wygrałem wszystko, pobiłem wszelkie rekordy i grałem w największych klubach na świecie. Czas na nowe wyzwania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Ronaldo stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie, wyprzedzając pod tym względem gwiazdę Paris Saint-Germain, Kyliana Mbappe. Zawodnik mówił o transferze bez fałszywej skromności.

- Ten kontrakt jest wyjątkowy, bo jestem wyjątkowym piłkarzem. Bicie rekordów jest dla mnie czymś normalnym - wypalił.

Napastnik przekonywał, że miał kilka opcji na stole. - Próbowały sprowadzić mnie kluby z Europy, Brazylii czy USA. Przeprowadzka na Bliski Wschód nie jest końcem mojej kariery. Jestem naprawdę dumny i szczęśliwy, że trafiłem do Al-Nassr - podkreślił.

Czytaj także:
Media: wszystko jasne. Leo Messi podpisze nową umowę
Michniewicz podgrzał atmosferę. Wskazał nowego selekcjonera?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty