W meczu o trzecie miejsce z roli faworyta wywiązała się reprezentacja Chorwacji. Zespół Zlatko Dalicia stworzył sobie zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych i w ostatecznym rozrachunku pokonał Maroko 2:1.
Po raz drugi z rzędu Chorwaci sięgnęli po medal mistrzostw świata. Przypomnijmy, że przed czterema laty przegrali w decydującym spotkaniu z Francją (2:4). Selekcjoner zadedykował sukces kibicom, ale też legendzie tamtejszego futbolu.
- To jest brąz, ale naprawdę smakuje jak złoto. Dedykuję to wszystkim, którzy nam kibicują, wspierają i kochają naszą drużynę narodową. To jest świetne uczucie. Dwa ostatnie mundiale i dwa medale - w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że tak się stanie. Ten medal dedykuję też Miro Blazeviciowi, od którego wszystko się zaczęło na mundialu we Francji w 1998 roku, wtedy chorwacka piłka wyszła z cienia. Mogę zdobyć nawet pięć medali, ale nigdy nie będę lepszy od Blazevicia. On jest trenerem wszystkich trenerów - podkreślił Dalić na antenie TVP Sport.
Miroslav Blazević w latach 1994-2000 prowadził chorwacką kadrę. Poza brązowym medalem zdobytym na mundialu 24 lata temu, szkoleniowiec może pochwalić się awansem do ćwierćfinału Euro 1996.
Dalić musiał przeprowadzić rewolucję w drużynie narodowej. - To była inna drużyna niż w Rosji. Mało kto spodziewał się sukcesu. Mieliśmy właściwie 18 nowych ludzi, czterech z ligi chorwackiej, ale czapki z głów przed nimi, bo zagrali fantastyczny turniej. Walczyli, pokazali jakość, nie ma się o co przyczepić. Były trudności, ale je przezwyciężyliśmy. Te momenty cierpienia były warte tego, co spotkało nas na końcu - trener mógł odetchnąć z ulgą po ostatnim gwizdku.
Czytaj także:
Eksperci grzmią po meczu o trzecie miejsce. "Kolejny skandal"
Bereszyński otrzyma "nagrodę za całą karierę". Pochwały pod adresem Polaka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom