Wielkimi krokami zbliżają się piłkarskie mistrzostwa świata, na których reprezentacja Polski powalczy w grupie C z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Katarski mundial już teraz cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Jarosław Kaczyński w sobotę przyjechał do Ełku, gdzie przemawiał do zgromadzonych mieszkańców oraz innych działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Na widowni pojawiło się około 300 osób. Tematy polityczne całkowicie nie zdominowały spotkania.
W pewnym momencie jeden z uczestników zapytał prezesa PiS, czy Biało-Czerwoni wyjdą z grupy na nadchodzącym turnieju. Początkowo reakcja 73-latka była nieco wymijająca.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
- Nie będę ryzykował odpowiedzi, bo w piłce nożnej jest tak, jak w polityce. Jeden, nawet świetny jak Lewandowski, no nie wystarczy. Musi być drużyna. Mamy naprawdę kilku bardzo dobrych zawodników, nie tylko jednego, chociaż tak wielki, światowej klasy jest Lewandowski - przyznał.
W swojej wypowiedzi Kaczyński poświęcił dużo czasu Robertowi Lewandowskiemu. Były premier z chęcią zobaczyłby piłkarza FC Barcelony przy Łazienkowskiej. - Bardzo cieszę się, że mamy kogoś takiego, chociaż wolałbym taką Polskę, żeby on grał w Legii Warszawa na przykład - stwierdził Kaczyński, po czym parsknął śmiechem.
Warszawianie w 2006 roku nie poznali się na talencie kadrowicza. "Mamy Arruabarrenę, po co nam Lewandowski" - z tych słów zasłynął ówczesny dyrektor sportowy klubu, Mirosław Trzeciak.
Polityk nie traci nadziei w awans Polaków do fazy pucharowej mistrzostw świata. - Życzę z całego serca, żeby wyszli z grupy, a nawet więcej, żeby poszli jeszcze dalej. W końcu były takie czasy, że się nam udawało wejść do strefy medalowej. No dwa medale żeśmy zdobyli. Brązowe to brązowe, ale jednak medale - dodał, wspominając sukcesy kadry z lat 1974 i 1982.
Czytaj także:
Erling Haaland ratuje Manchester City! Sensacja była bardzo blisko
Czapki z głów przed Podolskim. Gwiazda Górnika skradła show [WIDEO]