W środę piłkarskie środowisko obiegła sensacyjna informacja o porozumieniu na linii FC Barcelona - Inter Mediolan ws. rocznego wypożyczenia Jordiego Alby. Jak informują katalońskie media, do transakcji jednak nie dojdzie ze względu na sprzeciw samego piłkarza.
Wicemistrzowie Hiszpanii chcieli wypożyczyć jednego ze swoich kapitanów, by Włosi pokryli 40 procent jego pensji. Taki ruch pozwoliłby na zarejestrowanie kolejnego nowego piłkarza, który na finiszu okienka transferowego ma trafić do Barcelony.
Okazuje się, że Alba i jego agenci byli zdziwieni ruchem "Dumy Katalonii", a o wszystkim dowiedzieli się po rozmowie z... agentem Marcosa Alonso, który może wkrótce zasilić klub z Camp Nou.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie. Co za gol w polskiej lidze! Zaskoczył wszystkich
Ostatecznie Alba nie zgodził się na wypożyczenie. Hiszpan zamierza kontynuować grę w Barcelonie, choć w klubie zaczyna przegrywać rywalizację na lewym skrzydle z Alexem Balde. Sytuację Alby jeszcze bardziej skomplikowałby wspomniany transfer Alonso.
Jak donosi kataloński "Sport", 33-latek jest przekonany, że ostatecznie wywalczy sobie miejsce w podstawowej jedenastce, a za sprawą dobrych występów trafi do kadry reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwa świata w Katarze.
Czytaj także:
-> Depay jednak odejdzie? Pojawił się zaskakujący kierunek
-> Zwalnia się miejsce na liście płac. FC Barcelona pożegnała napastnika