Problemy w nowym klubie Roberta Lewandowskiego zdają się nie mieć końca. Po długich perturbacjach FC Barcelona spełniła wymagania władz ligi i mogła zarejestrować do Primera Division Julesa Kounde, który kosztował ponad 50 milionów euro.
Drużyna z Camp Nou będzie musiała radzić sobie z grą na kilku frontach, stąd też Xavi chciałby mieć większe pole manewru. Klubowa kasa świeci pustkami. Katalończykom po prostu brakuje pieniędzy na kolejne wzmocnienia.
Jak ustalił Gerard Romero, kierownictwo FC Barcelony ma plan na ostatnie dni letniego okienka transferowego. Dziennikarz podał, że Marc-Andre ter Stegen zgodzi się na obniżkę dotychczasowej pensji, żeby tylko pomóc "Blaugranie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał
Prezydent Joan Laporta negocjuje również z Frenkiem de Jongiem. Nie wiadomo jednak, czy holenderski pomocnik zgodzi się na 40 proc. obniżkę wynagrodzenia. Prezydent klubu ma twardy orzech do zgryzienia.
Nie można wykluczyć, że w przyszłym tygodniu kadrę drużyny zasili Marcos Alonso. Wspomniany Romero poinformował, że lewy obrońca odrzucił propozycję ze strony Atletico Madryt i jest nastawiony na transfer do FC Barcelony.
Czytaj także:
Nie chcą Cristiano Ronaldo. Trener zagroził: "Odejdę, jeśli przyjdzie"
Rekord na koncie "Lewego". Pod tym względem przebił Messiego