FC Barcelona rozbiła w niedzielny wieczór w meczu towarzyskim, tzw. Pucharze Gampera, meksykańskiego rywala UNAM Pumas aż 6:0, a kanonadę rozpoczął w trzeciej minucie Robert Lewandowski. Polak dorzucił do trafienia dwie asysty i został wybrany najlepszym graczem meczu.
Hiszpanie docenili jego wysiłek, miejscowi dziennikarze prześcigają się w komplementach na temat polskiego napastnika.
Jednym z tych, którzy wysoko oceniają pierwszy występ "Lewego" na Camp Nou, jest Toni Juanmarti, jeden z najbardziej znanych hiszpańskich dziennikarzy piszących o tym klubie.
ZOBACZ WIDEO: Barcelona oszalała. "Nigdy nie widziałem czegoś takiego w stosunku do polskiego piłkarza"
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Jak oceniasz pierwszy mecz Roberta Lewandowskiego na Camp Nou?
Toni Juanmarti, hiszpański dziennikarz piszący o Barcelonie:
Bardzo dobrze. Może to głupio zabrzmieć, choć nie do końca jest głupotą, ale... zaczynało się już mówić, że choć Lewandowski to piłkarz top, niemniej dobrze by było, żeby już zaczął strzelać. I jaka była odpowiedź? Robert trafił już na samym początku meczu, praktycznie w pierwszej akcji.
Publiczność pojawiająca się na Camp Nou jest specyficzna, ale przede wszystkim wymagająca. Przekonali się o tym inni wielcy napastnicy, którzy byli tu przed Lewandowskim, jak choćby Luis Suarez. No więc jeśli nie strzelasz goli, to po prostu ci nie pomaga. Z tego punktu widzenia gol Lewandowskiego ma wielkie znaczenie.
Tym bardziej że to była ładna bramka, bez żadnego przypadku. To trafienie sprawia, że wszystkie "fantasmy" się oddaliły, odleciały. A przecież Robert dorzucił jeszcze dwie piękne asysty. To "zabiło" wszelkie wątpliwości co do tego, czy Lewandowski będzie skuteczny, efektywny. Podsumowując: jestem bardzo zadowolony z jego występu. Bo te dwie asysty przy golach Pedriego muszą cieszyć. Pokazują bowiem, że Lewandowski już jest integralną częścią tego zespołu.
Ogólnie Barcelona zaprezentowała się bardzo korzystnie.
Tak, choć widać, że fizycznie to jeszcze nie to. Dotyczy to i Lewandowskiego, i całego zespołu. Nieważne, czy piłkarz miałby 30 czy 50 lat, widzimy, że przygotowanie fizyczne Barcelony musi iść do przodu.
Ilu goli oczekiwałbyś od Lewandowskiego w pierwszym sezonie?
Nie jestem pewien, czy dobije do 40, ale o 30 bramek, licząc wszystkie rozgrywki, jestem spokojny. Powiem nawet więcej: jestem przekonany, że to będzie co najmniej 35 trafień.
Wracając jeszcze do pierwszego gola. Mówiłeś o rozwianiu wątpliwości.
W sumie to nawet nie chodzi o wątpliwości, nie chodzi o to, że ktoś w niego tu nie wierzył. Jest wręcz przeciwnie, nadzieje pokładane w Lewandowskim są ogromne. Natomiast takim golem kupujesz sobie więcej spokoju, dzięki temu, że otworzyłeś już konto bramkowe, możesz spokojniej pracować, trenować. O to tu chodzi. Prasa, kibice. Wszyscy chcą tu efektów od razu, natychmiast. I Robert nie tylko bramką, ale i poziomem swojej gry zaspokoił te apetyty.
Jaki jest cel Barcelony w tym sezonie? Mogą pokonać Real w lidze?
Oczywiście, że tak. Celem, a nawet nie celem, powiem inaczej: obowiązkiem Barcelony jest wygranie ligi! Co do Ligi Mistrzów, to oczywiście trudniej przewidywać. Możesz trafić Bayern, Liverpool i na przykład odpaść w dogrywce, czy rzutach karnych. Ale w lidze Barcelona ma obowiązek zdobyć tytuł. Bo według mnie ma lepszy skład, lepszą pierwszą jedenastkę niż Real.
No właśnie. Jak ci się podoba ta nowa Barcelona, wzmocniona kilkoma piłkarzami?
Podoba mi się. To bardzo dobrze zbalansowany zespół. Jest duża rywalizacja wewnętrzna, a to na pewno wpłynie na poziom tego zespołu. Według mnie tę drużynę zbudowano bardzo mądrze.
Lewandowski ma być jednym z liderów?
Tak, ma być przykładem. I już to robi. Ma pokazać jak ważna jest codzienna praca, dbanie o siebie przez 24 godziny. Młodzi gracze Barcelony mają patrząc na Lewandowskiego i zrozumieć, że piłkarzem jesteś całą dobę, a nie tylko przez trzy godziny. Robert ma naprawdę wielką rolę do odegrania. Tu nie chodzi tylko o gole.
Rozmawiał w Barcelonie Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Milik zagrał bezbarwnie
Xavi skomentował występ Lewandowskiego