Zawodnik Los Angeles Galaxy nie popisał się po ostatnim meczu swojej drużyny. Gdy rozdawał autografy, jeden z kibiców podsunął mu do podpisania flagę Meksyku. "Chicharito" najpierw pokręcił przecząco głową, a następnie wypuścił ją z rąk. Na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych jego zachowanie wygląda na umyślne.
On sam nie przyznaje się jednak do złych intencji. - Nie rzuciłem na ziemię flagi Meksyku. Nie chciałem jej tylko podpisać. To całe zamieszanie jest pomyłką - przekazał 34-latek za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Część meksykańskich kibiców była oburzona zachowaniem zawodnika, który w przeszłości dał im mnóstwo radości. Javier Hernandez strzelił 52 gole w 109 występach w narodowych barwach. Reprezentował kraj na trzech mundialach.
ZOBACZ WIDEO: Prezentacja Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Zobacz piękne sceny!
Do Kataru najprawdopodobniej jednak nie dotrze. Od dawna jest skonfliktowany z aktualnym selekcjonerem reprezentacji i nie gra w niej od 2019 roku. To dobra wiadomość dla "Biało-czerwonych", którzy trafili do jednej grupy z Meksykiem. Spotkanie odbędzie się 22 listopada.
Wracając do "afery flagowej", Hernandez zdobył się na miły gest względem kibica, który podsunął mu do podpisania meksykańską flagę. Chłopiec ma zostać zaproszony na kolejny mecz Los Angeles Galaxy.
Rekompensata nie jest jednak równoznaczna z przyznaniem się do winy. - Nie czułem, że trzymam flagę sam. Myślałem, że trzyma ją ten chłopiec, który mi ją podsunął do podpisu. Potem upadła na ziemię, czego nie zauważyłem - broni się "Chicharito".
Chicharito Hernández es el centro de las críticas en México por tirar al piso una bandera de su país... pic.twitter.com/SlpQ7ZJADO
— Diario Olé (@DiarioOle) August 3, 2022
Zobacz też:
Jest piękna i mądra. Tak wygląda nowa muza "Chicharito"