Lechia Gdańsk kilka dni temu dostała surową karę od UEFA. Klub musi zapłacić 50 tys. euro i dodatkowo zamknięto stadion na jeden mecz w zawieszeniu na dwa lata. To konsekwencje skandalicznego zachowania kiboli, którzy bili się z ochroną w trakcie meczu z Akademiją Pandev w I rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Tuż po tamtym spotkaniu policja zatrzymała cztery osoby. Funkcjonariusze jednak zebrali bogaty materiał dowodowy, więc kolejne aresztowania były kwestią czasu. Służby przystąpiły do ataku w niedzielę 17 lipca.
"W niedzielę nad ranem funkcjonariusze weszli jednocześnie do kilku mieszkań na terenie województwa pomorskiego oraz województwa kujawsko-pomorskiego. W trakcie działań funkcjonariusze zatrzymali 6 mężczyzn w wieku od 20 do 39 lat. W zatrzymaniu jednego z nich brali udział policyjni kontrterroryści, ponieważ policjanci mieli informację, że mężczyzna może być niebezpieczny" - informuje pomorska policja.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa o agencie Lewandowskiego. "Znam go osobiście, to szczwany lis"
Wobec wszystkich zatrzymanych złożono wniosek do prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu. Kibole Lechii usłyszeli także zarzuty, a ich lista jest dość obszerna.
"Podejrzani jeszcze wczoraj usłyszeli zarzuty karne za uszkodzenie wyposażenia pubu znajdującego się na terenie stadionu i spowodowanie strat nie mniejszych niż 100 tysięcy złotych. Kolejny zarzuty dotyczył przestępstwa pobicia przy użyciu niebezpiecznego narzędzia i spowodowania uszkodzeń ciała oraz zakłócenia przebiegu imprezy masowej i spowodowania ucieczki przebywających tam osób, oraz przerwania meczu przez sędziego. Popełnione przez mężczyzn przestępstwa miały charakter chuligański, co będzie miało wpływ na możliwość podwyższenia kary" - czytamy w komunikacie.
Chuligani w najgorszym scenariuszu mogą trafić za kraty nawet na osiem lat. Policja jednak jeszcze nie zakończyła pracy. W najbliższych dniach możliwe są kolejne zatrzymania.
Kolejna niespodzianka! Lechia na deskach >>
Z kim w III rundzie? Potencjalni rywale polskich drużyn >>