Zamordowali go przez braci. Oprawcy nie mieli litości

Getty Images / EMPICS Sport / Na zdjęciu: Joe Gaetjens (przy piłce)
Getty Images / EMPICS Sport / Na zdjęciu: Joe Gaetjens (przy piłce)

Był bohaterem Amerykanów na mundialu, a w ojczyźnie został bestialsko zamordowany. Historia Joe Gaetjensa mrozi krew w żyłach. Mijają 64 lata od zagadkowej śmierci piłkarza, który był jedną z wielu ofiarą dyktatora Francoisa Duvaliera.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak to możliwe, że znany piłkarz zniknął bez śladu? Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to nie do pomyślenia. W czasach autorytarnych rządów na Haiti zginęło bez mała 30 tysięcy osób. Francois Duvalier bez mrugnięcia okiem skazywał na śmierć członków opozycji. Dyktator wydał też wyrok na reprezentanta USA, Joe Gaetjensa, choć ten w żadnym stopniu nie był zaangażowany politycznie.

Urodził się w Port-au-Prince i pochodził z zamożnej - jak na tamtejsze warunki - rodziny. Już w wieku 14 lat błyszczał w barwach młodzieżowego zespołu Etoile Haitienne. Jego rodzice uważali jednak, że sport nie zapewni mu godziwego życia. W 1947 roku Haitańczyk został wysłany do Nowego Jorku i studiował rachunkowość na Uniwersytecie Columbia.

Ze zmywaka na mundial

W Nowym Jorku zarabiał na życie, zmywając naczynia. Nie przez przypadek pracował w lokalu "Rudy's Cafe", którym zarządzał Eugene Diaz, właściciel profesjonalnej drużyny Brookhattan. Właśnie tam Gaetjens mógł rozwijać umiejętności piłkarskie. Nie potrzebował zbyt dużo czasu. W sezonie 1949/50 został najlepszym strzelcem American Soccer League.

ZOBACZ WIDEO: Nicola Zalewski zagra z wielką gwiazdą? Zaskakujący news od babci piłkarza

Nagrodą było powołanie do reprezentacji USA na mistrzostwa świata w 1950 roku. Joe miał za sobą epizod w kadrze Haiti i na dodatek nie posiadał amerykańskiego obywatelstwa. To nie stanowiło absolutnie żadnego problemu. Właściwie wystarczyły szczere chęci gry w narodowych barwach i jeden podpis. Napastnik poleciał z resztą zespołu do Brazylii, gdzie rozgrywany był czwarty mundial w historii.

Kadra zawiodła w pierwszym meczu fazy grupowej. Spotkanie z Hiszpanią zakończyło się porażką 1:3. Mecz z Anglią był więc podwójnie ważny. Pod koniec pierwszej połowy Gaetjens wpakował piłkę do siatki i zasłużył na miano bohatera. Snajper pochodzący z Haiti wreszcie miał swoje pięć minut. Niestety, "Amerykański sen" zakończyła reprezentacja Chile. Jankeis wysoko przegrali (2:5) i uplasowali się na ostatnim miejscu w grupie drugiej.

Joe Gaetjens trzeci z lewej w górnym rzędzie / fot. Bettmann/GettyImages
Joe Gaetjens trzeci z lewej w górnym rzędzie / fot. Bettmann/GettyImages

W paszczę lwa

Wbrew wcześniejszym ustaleniom, po turnieju zawodnik nie przyjął amerykańskiego obywatelstwa i przez dwa kolejne lata kontynuował swoją karierę we francuskich Racing Club de Paris i Olympique Ales. Dopiero w 1954 roku wrócił w rodzinne strony. Został hucznie przyjęty przez mieszkańców Haiti, którzy jedynie na antenie radia mogli śledzić relacje z mistrzostw.

Gaetjens zawiesił buty na kołku i został trenerem. Prowadził młodych zawodników, zresztą odnosił sukcesy na krajowym podwórku. Jednocześnie pracował w pralni. Emerytowany piłkarz poślubił swoją kuzynkę Liliane Defay, para doczekała się trójki dzieci.

Trzy lata po jego powrocie władzę na Haiti przejął Francois Duvalier. Joe zupełnie nie interesował się polityką, ale pozostali członkowie rodziny Gaetjens postawili na "złego konia", głosując w wyborach na Louisa Dejoie, z którym łączyły ich więzy krwi. Joe był prawnukiem Dejoie. Z kolei jego bracia, Jean-Pierre i Freddie, wyjechali do Dominikany i byli powiązani z grupą spiskującą przeciwko samozwańczemu dyktatorowi.

Ciała nie odnaleziono

"Papa Doc" nie miał litości dla opozycji po nieudanym zamachu stanu. Gdy w 1964 roku Duvalier mianował się dożywotnim prezydentem, cała rodzina Gaetjensów stanęła w obliczu niebezpieczeństwa. Najbliżsi byłego reprezentanta kraju uciekli do USA. Joe był przekonany, że nic mu nie grozi. Sława miała ochronić go przed prześladowaniami.

Dyktator nie miał jednak żadnych hamulców. 8 lipca 1964 roku służby podległe Duvalierowi porwały Gaetjensa z pralni. Były piłkarz zapadł się pod ziemię. Dopiero po latach okazało, że został umieszczony w więzieniiu Fort Dimanche w pobliżu La Saline. Duvalier wykorzystywał ośrodek do torturowania i mordowania więźniów politycznych.

Przez lata Liliane wraz z dziećmi próbowała dowiedzieć się, co się stało z Gaetjensem. Bracia byłego piłkarza próbowali prowadzić śledztwo na własną rękę, lecz na Haiti panowała zmowa milczenia. Dopiero w 1972 roku, po śmierci dyktatora, rodzina otrzymała oficjalne potwierdzenie, że Joe nie żyje.

- Wersja, którą słyszałem najczęściej, to taka, że sam Duvalier udał się w nocy do Fortu Dimanche i zabił mojego tatę - wspominał Lesly Gaetjens na antenie "BBC" w programie "Sporting Witness".

Prawdopodobnie został zastrzelony 10 lub 11 lipca 1964 roku. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. W 1976 roku, pośmiertnie, został włączony do Galerii Sław amerykańskiego soccera. Ten zaszczyt nie spotkał wielu obcokrajowców, a obok niego pochwalić się nim mogą m.in. Pele czy Franz Beckenbauer.

Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: