Walka pomiędzy Robertem Lewandowskim a Bayernem Monachium nabiera rumieńców. Polak chce opuścić bawarski klub, mimo że jego umowa trwa do czerwca 2023 roku. Szefostwo drużyny ani myśli się na to zgodzić.
Nowa publikacja nt. zarzutów wobec polskiego napastnika pojawiła się bowiem w artykule dla tz.de. Według portalu, chodzi o sytuację, która miała miejsce w grudniu 2019 roku.
Przed przerwą świąteczną Polak miał przejść zabieg pachwiny. Po nim zabroniono zawodnikowi latać, ponieważ zmiana ciśnień na dużych wysokościach mogłaby mieć negatywny wpływ na zdrowie "Lewego". Według informacji tz.de, Lewandowski chciał jednak spędzić święta jak najszybciej z rodziną i udał się do Polski prywatnym odrzutowcem, który jednak leciał na niskich wysokościach.
ZOBACZ WIDEO: Bayern rozmawia z Mane grając nazwiskiem Lewandowskiego. Ujawniamy kulisy!
Drugi z zarzutów dotyczy już zachowania gracza. Te "napady ego", jak to określają autorzy, miały mieć miejsce za kadencji Juliana Nagelsmanna pod koniec tego sezonu. Ten miał chcieć poprawić efektywność ofensywy przed końcem rozgrywek.
Wziął więc "Lewego" na bok i chciał mu wytłumaczyć ustawienie. Według Niemców, Polak nie miał ochoty słuchać uwag i miał przypomnieć trenerowi, że to on strzelił 41 goli w jednym sezonie.
Czytaj więcej:
Legenda polskiej piłki grzmi. "To kompromitacja!"
Psycholog radzi, jak pozbierać się po klęsce z Belgią. "Zawodnicy nie powinni szukać wymówek"