Od 66 lat dziennikarze "Kickera" co pół roku wybierają najlepszych piłkarzy grających w Bundeslidze. Na rangę "klasy światowej" zasłużyli nieliczni, a w poprzednich pięciu rankingach zawsze taki tytuł otrzymywał Robert Lewandowski. Tym razem Polak został zdegradowany.
Niemiecki magazyn jeszcze nie opublikował list z najlepszymi zawodnikami na poszczególnych pozycjach, ale już ujawnił, że za ostatnie półrocze żaden z zawodników Bundesligi nie dostał "klasy światowej".
"Godne uwagi jest to, jak wielu piłkarzy Bayernu Monachium nie było w stanie potwierdzić swojego poziomu z pierwszej połowy sezonu, kiedy to wyróżniono 13 zawodników. Nawet najbardziej utytułowani gracze nie byli w stanie utrzymać swojego poziomu: o ile w pierwszej połowie sezonu Lewandowski i Thomas Mueller byli jeszcze piłkarzami klasy światowej, o tyle teraz już nimi nie są" - czytamy na stronie "Kickera".
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
Dziennikarze ranking tworzą na podstawie meczów w niemieckich rozgrywkach, europejskich pucharach, ale i dla reprezentacji. Z pewnością na brak "klasy światowej" wpłynęły słabe wyniki niemieckich klubów w Lidze Mistrzów - do fazy pucharowej awansował tylko Bayern, który ostatecznie odpadł w ćwierćfinale po dwumeczu z Villarreal.
Wszystko wskazuje na to, że Lewandowski otrzyma drugą najwyższą rangę od "Kickera" - "klasa międzynarodowa". W rankingu najlepszych piłkarzy Polak pojawia się już od sezonu 2011/2012, gdy grał jeszcze w Borussii Dortmund. "Klasę światową" straci dopiero trzeci raz - poprzednio w połowie sezonu 2013/2014 i połowie sezonu 2017/2018.
W poprzednim rankingu oprócz wspomnianego "Lewego" i Muellera najwyższą rangę przyznano jedynie Erlingowi Haalandowi.
Warto zaznaczyć, że w sześciu ostatnich zestawieniach Lewandowski był uznawany za najlepszego napastnika grającego w Niemczech. Na tę chwilę nie wiadomo, które miejsce zajmie za drugą część zakończonego sezonu.
Czytaj też:
-> Zaskakujące wieści z Hiszpanii. Bayern zmienia taktykę ws. Lewandowskiego!
-> Mbappe zarobi niewyobrażalne pieniądze. "Lewy" to przy nim ubogi krewny