Decydujące batalie. W niedzielę poznamy beniaminka PKO Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce
zdjęcie autora artykułu

Pozostały dwa mecze do zakończenia sezonu na szczeblu centralnym w Polsce. Korona Kielce powalczy z Chrobrym Głogów o awans do PKO Ekstraklasy, a Ruch Chorzów zagra z Motorem Lublin o wejście do Fortuna I ligi.

Czwarta w sezonie zasadniczym Korona przygotowała coś ekstra na baraże. Miała na to sporo czasu, ponieważ od kilku tygodni była skazana na próbę wykorzystania tej drogi do PKO Ekstraklasy. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego odnieśli w półfinale przekonujące zwycięstwo 3:0 z Odrą Opole. Przewagę wypracowali sobie już w pierwszej połowie dwoma strzałami Jacka Podgórskiego i jednym Adama Frączczaka.

- W finale będzie decydować forma dnia. Musimy dobrze nastroić się, żeby rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść. Sami zgotowaliśmy sobie godzinę Ligi Mistrzów i musimy to rozegrać jak mistrzowie. Łatwo nie będzie. Korona jeszcze nie wygrała z Chrobrym, ani Chrobry z Koroną. Tym razem ktoś musi zwyciężyć i zrobimy wszystko, żeby to Korona znalazła się w ekstraklasie - mówi trener Ojrzyński.

Korona będzie gospodarzem finału baraży, ponieważ Chrobry był na niższym, szóstym miejscu w sezonie zasadniczym. Już obecność podopiecznych Ivana Djurdjevicia w dodatkowej części rozgrywek była małym zaskoczeniem, a ich wygrana 2:0 w półfinale z Arką była szokująca. Gole w Gdyni strzelali Dominik Piła i Mikołaj Lebedyński. Chrobry prosto z Pomorza pojechał po awans do Kielc.

ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec

- Mamy wielki zespół, który już przeżywa piękną przygodę, a najpiękniejszą historię możemy dopisać w niedzielę. Tylko dwa mecze dzieliły nas od awansu przed barażami. Teraz pozostał jeden. Nie zadowalamy się, a zamierzamy postawić "kropkę nad i". Chcemy, żeby piękny sen zakończył się bardzo dobrą dla nas puentą - mówi Maciej Stachowiak, asystent trenera Chrobrego.

Zainteresowanie meczem o awans w Kielcach jest duże. W sobotę po godzinie 18 uprawnionych do wejścia na Suzuki Arenę było 11,5 tysiąca osób. To już blisko kompletu publiczności. Korona zagra o powrót do ekstraklasy po dwóch latach nieobecności, a Chrobry chce w niej zadebiutować.

W niedzielę wypełni się również stadion Ruchu Chorzów. Przeciwnikiem Niebieskich w meczu o awans do Fortuna I ligi będzie Motor Lublin. Ruch potrzebował 118 minut, żeby w poprzedniej rundzie strzelić decydującego gola na 1:0 Raduni Stężyca. Pewniejsze zwycięstwo odnieśli podopieczni Marka Saganowskiego, którzy rozbili 4:0 Wigry Suwałki i tym wynikiem postraszyli chorzowian.

- Musimy wyciszyć się przed drugą częścią baraży. W tych meczach ważne jest ostrożne zabezpieczenie tyłów, żeby po ewentualnej stracie gola nie trzeba było odkrywać się i ruszać większą liczbą zawodników do przodu. Jeden prosty błąd może zdecydować o tym, że całoroczna praca zostania zniweczona. Po zwycięstwach regeneracja jest szybsza. Do tego dojdzie przygotowanie taktyczne - mówi Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.

Finał baraży o awans do PKO Ekstraklasy:

Korona Kielce - Chrobry Głogów / nd. 29.05.2022 godz. 20:45

Finał baraży o awans do Fortuna I ligi:

Ruch Chorzów - Motor Lublin / nd. 29.05.2022 godz. 18:00

Czytaj także: Demolka w półfinale barażu o Fortuna I ligę! Czytaj także: Szalona radość Ruchu Chorzów w dogrywce

Źródło artykułu: