Jens Gustafsson przyleciał na kilka dni do Polski, w której niebawem będzie odpowiadać za wyniki Pogoni Szczecin. Nowy trener zastąpił na stanowisku Kostę Runjaicia, który zajmował stanowisko przez 4,5 roku. Gustafsson pracował poprzednio jako selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Szwecji.
- Mieliśmy dużo czasu na spokojne przygotowanie się do nowego sezonu. Długo rozmawiałem z Jensem w Szczecinie i w Sztokholmie. Chcieliśmy, żeby wybór nowego trenera był dla nas optymalny. Kosta Runjaić wysoko zawiesił poprzeczkę i chcemy kontynuować jego pracę. Jestem przekonany, że tak będzie. Chcemy trzymać się naszej filozofii i budować klub długofalowo - opowiada Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni.
Gustafsson podpisał w Szczecinie kontrakt na trzy lata z możliwością przedłużenia o rok. Pogoń musiała zapłacić za możliwość zatrudnienia trenera szwedzkiej federacji piłkarskiej.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
- Długość pracy Jensa we wcześniejszych miejscach pokazuje, że nie jest trenerem na chwilę i potrafi wydobyć drużynę z kryzysu. Wyznawana przez jego wizja grania jest nam bliska. Nie chcemy przeprowadzać rewolucji, a stawiamy na ulepszenia -mówi Dariusz Adamczuk.
- Trener ma duże doświadczenie w pracy z młodzieżą. Chcemy w Pogoni dawać szansę młodym chłopakom. Jednocześnie nie rezygnujemy z gry o mistrzostwo Polski. Połączenie tego nie jest łatwe, ale myślę, że damy radę - dodaje dyrektor Pogoni.
W sobotę szczecinianie podejmą Bruk-Bet Termalicę Nieciecza w meczu zamykającym sezon i kadencję trenera Runjaicia. Gustafsson obejrzy to spotkanie z trybun. Później sam nie będzie mieć dużo czasu na przygotowanie Pogoni do eliminacji Ligi Konferencji Europy.
- Będziemy konsultować każdą decyzję kadrową z trenerem. Obejrzy on Pogoń po raz pierwszy na żywo. Później będzie mieć możliwość "dotknięcia" piłkarzy w treningach. Zatrudnienie nowego trenera to szansa dla niektórych zawodników, żeby poszli do przodu. Wiemy, co musimy zrobić na początku po zmianie trenera - zapowiada Adamczuk.
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Napastnik dołączy do Legii. Dobra okazja dla warszawskiego klubu