[tag=68220]
Nicola Zalewski[/tag] w młodym wieku wyjechał z Polski. Piłkarz wychowywał się w Poli, ale piłkarskiego rzemiosła uczył się w Rzymie. Wychowanek AS Roma w tym sezonie przebojem wdarł się do podstawowego składu.
Zwolennikiem jego talentu jest Bruno Conti. Były reprezentant Włoch od 17 lat pełni funkcję koordynatora drużyn młodzieżowych "Giallorossich". Swego czasu Stefano Palmieri polecił mu właśnie Zalewskiego.
- To, co widziałem ja, dostrzegali wszyscy, muszę być szczery. Nicola miał wielki talent. To jak dotykał piłkę, jak się ruszał. Tego nikt go nie nauczył, on po prostu miał wrodzone umiejętności. Kiedy go widzę dziś grającego w Romie, mam przed oczyma Nicolę Zalewskiego z Poli. Bruno kocha takich piłkarzy, bo sam taki był - wspominał obserwator AS Roma na kanale youtube'owym "2AngryMen TV".
ZOBACZ WIDEO: Komu należy się Złota Piłka? "Tu nie ma wątpliwości"
Zalewski miał imponujące statystyki w Primaverze, lecz grał najczęściej jako ofensywny pomocnik lub skrzydłowy. W obliczu problemów kadrowych Jose Mourinho ustawił go na lewym wahadle, co było strzałem w "dziesiątkę". 20-latek wygryzł ze składu nieco bardziej doświadczonego Matiasa Vinę.
- Czekali na jego rozwój fizyczny, bo problemem podstawowym Nicoli Zalewskiego były warunki. Bardzo cierpiał w starciach z dziećmi, które były wyższe i silniejsze od niego. Bruno Conti zachował się wspaniale, bo dał pracę ojcu Nicoli, pozwolił na pewną niezależność ekonomiczną i to bardzo pomogło rodzinie. On nie gra teraz na nominalnej pozycji. Pokazuje swój dodatkowy walor, bo będąc zawodnikiem bardzo dobrym technicznie, demonstruje też siłę mentalną - zaznaczył Palmieri.
Czesław Michniewicz ostatnio spotkał się z Zalewskim w stolicy Włoch i ma go przetestować w czerwcowych meczach Ligi Narodów. Selekcjoner doczekał się piłkarza, który może rozwiązać problemy reprezentacji Polski na lewej stronie boiska.
Czytaj także:
Nie wszystko przesądzone? Rosyjskie kluby odwołują się od decyzji UEFA
Fatalne wieści dla Piątka. Szykuje się wyprowadzka