Na ten moment (może to jeszcze ulec zmianie) Polska będzie mogła wystawić po jednym zawodniku i zawodniczce w rywalizacji olimpijskiej narciarzy alpejskich. U kobiet sytuacja jest jasna - pojedzie najlepsza w kraju alpejka Maryna Gąsienica-Daniel.
Kontrowersje pojawiają się natomiast przy wyborze alpejczyka. Jeszcze w październiku podczas inauguracji PŚ Stanisław Czarnota, kierownik wyszkolenia Polskiego Związku Narciarskiego ds. narciarstwa alpejskiego, był przekonany, że do Korei pojedzie Michał Kłusak. - W konkurencji męskiej, w zjeździe i super gigancie, prowadzi Michał Kłusak. Na ten moment to on obok Maryny Gąsienicy Daniel jest pretendentem do wyjazdu do Pjongczangu - powiedział naszemu reporterowi.
Później WP SportoweFakty nagłośniły zbiórkę pieniędzy dla Michała Kłusaka. Inicjatorką kwesty była siostra alpejczyka, Magdalena, która z dużą pasją opowiadała o całej zbiórce. Zebrane pieniądze miały pomóc w dobrych przygotowaniach Michała do igrzysk w Korei. Jego zgrupowania i tak finansowała cały czas rodzina, której w pewnym momencie zabrakło już po prostu środków na pochłaniające mnóstwo pieniędzy narciarstwo alpejskie.
W rankingu olimpijskim, który powinien być w tym przypadku podstawą do powołań, najlepszy wśród polskich alpejczyków jest Kłusak. Tymczasem nie jest wykluczone, że zamiast 27-latka pojedzie do Korei Południowej Michał Jasiczek, który teoretycznie także spełnia wymogi FIS, ale ustępuje koledze w rankingu olimpijskim.
- Niedawno zadzwonił do mnie kierownik wyszkolenia PZN ds. narciarstwa alpejskiego i snowboardu Stanisław Czarnota, który powiedział, że jadę na igrzyska do Pjongczangu, bo jestem najlepszy. Później w "Tygodniku Podhalańskim" pojawił się jednak artykuł, w którym wiceprezes PZN Andrzej Kozak wypowiedział się, że wcale podstawą kwalifikacji nie będzie ranking olimpijski, tylko miejsce w "trzydziestce" Pucharu Świata. O takich kwalifikacjach nie było wcześniej mowy. Zaniepokoiła mnie ta wypowiedź, napisałem do Czarnoty, a on odpisał mi, że mam być spokojny, że kwalifikacją olimpijską jest ranking olimpijski, a ja jestem w nim pierwszy. Teraz pojawiła się wypowiedź prezesa Apoloniusza Tajnera, że do Pjongczangu ma jechać Michał Jasiczek - wytłumaczył Michał Kłusak specjalnie dla WP SportoweFakty.
Zawodnik jest załamany. Życiowa szansa i start na igrzyskach olimpijskich, w które zainwestował wraz z rodziną mnóstwo środków własnych, zaczyna mu uciekać. - Udział w igrzyskach to największe z moich marzeń i najwyższy cel, jaki sobie stawiam. Punkty Pucharu Świata i Pucharu Europy to cele pośrednie, a igrzyska to impreza, która odbywa się raz na cztery lata i nie każdy może na nią jechać. To także największe marzenie moich rodziców, którzy od lat są moim głównym sponsorem. Swojego zawodnika na igrzyskach nigdy nie miał też trener kondycyjny, z którym współpracuję. Wszyscy są ogromnie zaangażowani, żebym pojechał do Korei - mówił jeszcze w październiku Kłusak.
Teraz alpejczyk dodał, że według kryteriów jakie wcześniej ustalono (czyli branie pod uwagę rankingu olimpijskiego) jest najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski. Tym samym oczekuje, że Polski Związek Narciarski weźmie pod uwagę ten a nie inne rankingi.
Skontaktowaliśmy się w kwestii powołań dla alpejczyków z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniuszem Tajnerem. - Na ten moment przysługują Polsce dwa miejsca w tej konkurencji, ale to się jeszcze może zmienić. Na wszelki wypadek ustaliliśmy jednak wstępną kolejność, ponieważ w najbliższych dniach będzie zarząd olimpijski, zatwierdzający składy. Wśród kobiet numerem jeden jest Maryna Gąsienica-Daniel, a u panów pierwszy Michał Jasiczek, a drugi Michał Kłusak. Taka jest decyzja prezydium, któremu przewodniczył pan Andrzej Kozak.
Zadzwoniliśmy zatem do wiceprezesa PZN i zapytaliśmy go dlaczego Michał Kłusak nie jest pewny wyjazdu na igrzyska olimpijskie, skoro wcześniej Stanisław Czarnota dość jednoznacznie wypowiedział się w kwestii jego wyjazdu. - Pan Stanisław Czarnota przedstawia kandydatury na igrzyska olimpijskie z narciarstwa alpejskiego, ale nie podejmuje decyzji. Co więcej, jeszcze nic nie postanowiliśmy. Składy zostaną zatwierdzone dopiero w najbliższych dniach, do tego momentu nie chce dywagować - usłyszeliśmy.
Sam Stanisław Czarnota, kierownik wyszkolenia PZN m.in. do spraw narciarstwa alpejskiego potwierdził, że na liście pierwszym wyborem jest Kłusak. - Przekazałem Polskiemu Związkowi Narciarskiemu listę rankingową, na której najlepszym z Polaków jest Michał Kłusak. Ostateczna decyzja nie należy jednak do mnie, a do prezydium związku - podkreślił.
Warto także dodać, że ze względu na zmiany w przepisach Polska nie może wysłać do Korei np dwóch alpejczyków, z których jeden wystartuje w konkurencjach technicznych (Jasiczek), a drugi w konkurencjach szybkościowych (Kłusak). Mamy najprawdopodobniej jedno miejsce, które może być obsadzone tylko jednym zawodnikiem. To samo dotyczy alpejek.
W ostatnim czasie Michał Kłusak zanotował dobre rezultaty i potwierdził, że jego forma rośnie. W alpejskich zawodach niższej kategorii wygrał we Włoszech zjazd i super gigant. Zebrał kolejne punkty do rankingu, dzięki którym mógłby wystartować z wyższym numerem na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.
ZOBACZ WIDEO: Duży dylemat w reprezentacji Polski przed MŚ i IO w Pjongczangu