Starania Lindsey Vonn interesowały kibiców narciarstwa alpejskiego zarówno z USA, jak i z Europy. Ewentualny występ Amerykanki w zawodach Pucharu Świata mężczyzn, konkretnie w upatrzonym przez nią zjeździe w Lake Louise, byłby sytuacją absolutnie bezprecedensową. Szacowano, że Vonn walczyłaby co najwyżej o miejsce w czołowej trzydziestce, jednak taki start byłby znakomitym chwytem marketingowym.
W ostatnich dniach prośbę swojej zawodniczki poparła Amerykańska Federacja Narciarska, która złożyła oficjalny wniosek do FIS o zgodę Vonn na start - pisaliśmy o tym TUTAJ. W sobotę wszystko stało się już jasne - słynna alpejska nie będzie miała okazji do zmierzenia się z mężczyznami. Międzynarodowa Federacja Narciarska zdecydowała się bowiem odrzucić wniosek. Decyzja zapadła w szwajcarskim Oberhofen na obradach komitetu ds. narciarstwa alpejskiego. - Mężczyźni nie powinni startować z kobietami, a kobiety z mężczyznami. Od tej zasady nie ma wyjątków - napisano w oświadczeniu. Działacze zaproponowali jedynie, żeby Vonn złożyła wniosek o zezwolenie na otrzymanie roli tzw. przedzjeżdżacza, zaznaczając, że otrzyma na to zgodę. Nie wiadomo jednak, czy Amerykanka będzie tym zainteresowana.
Starania Vonn były przyjmowane niezbyt przychylnie także w środowisku zawodników. Swoją dezaprobatę wyraził między innymi Jens Byggmark, czołowy szwedzki slalomista, który jednak i tak nie miałby okazji zmierzyć się z Amerykanką - specjalizuje się bowiem w slalomie i występu w zjeździe w Lake Louise nie ma w planach w ogóle.