Obecny sezon dla Mikaeli Shiffrin jest jednym z najtrudniejszych w karierze. Listopadowa kontuzja sprawiło, że pojawiły się doniesienia, jakoby Amerykanka tej zimy miała już nie powrócić do rywalizacji.
Ostatecznie jednak Shiffrin pojechała na mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim. Jednak poinformowała już, że nie przystąpi do rywalizacji w slalomie gigancie, gdzie była jedną z głównych faworytek i miała bronić tytułu.
Amerykanka wystąpiła jednak w kombinacji drużynowej, gdzie utworzyła parę razem z Breezy Johnson. Jej rodaczka podczas trwających mistrzostw świata zdobyła już złoty medal w zjeździe, a teraz nie miały sobie równych wspólnie z Shiffrin.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Zawodniczka powracająca po kontuzji poradziła sobie bardzo dobrze i dzięki temu po raz ósmy zdobyła złoty medal MŚ. Johnson również nie zawiodła i dołożyła drugi najcenniejszy krążek podczas imprezy w Austrii.
Nieudany występ w kombinacji drużynowej zaliczyła inna legendarna narciarka - Lindsey Vonn. Amerykanka, która w wieku 40 lat powróciła do rywalizacji, połączyła siły z AJ Hurt, lecz nie stanęła na podium.
Podium uzupełniły Szwajcarki Wendy Holdener i Lara Gut-Behrami oraz Austriaczki Stephanie Venier i Katharina Truppe. Do rywalizacji nie przystąpiły Polki.