Lothar Matthaeus jest bardzo cięty na Mesuta Oezila, nie tylko ze względu na postawę w trakcie spotkania z Meksykiem, ale również za zachowanie w trakcie odgrywania hymnu państwowego. Pomocnik był jedynym piłkarzem, który go nie śpiewał.
- To, co zaobserwowaliśmy również po hymnie, zrobiło maksymalnie złe wrażenie. Dzięsiciu niemieckich zawodników pomachało do publiczności, dało znak gotowości. Tylko nie Oezil - wyjawił Matthaeus na łamach "Bilda".
Według legendy niemieckiej piłki nożnej, Oezil nie rozumie, o co chodzi w grze dla reprezentacji. Fala krytyki spłynęła po tym, jak ten zrobił sobie zdjęcie z prezydentem Turcji. - Nie zorientował się, dlaczego toczą się o nim w Niemczech dyskusje. On jest nieświadomy, jeśli chodzi o jakiekolwiek oczekiwania, nie rozumie, że ma zobowiązania, a gest po hymnie jest czymś pożądanym - dodał.
Niemcy zarzucają Oezilowi, że rzadko wznosi się na wyżyny swoich umiejętności. - Jego język ciała daje do zrozumienia, że nie czuje się na boisku komfortowo w koszulce reprezentacji Niemiec. Nie ma serca, nie ma radości ani pasji. Uważam, że po mundialu odejdzie z drużyny narodowej - zakończył.
W sobotę Niemcy zmierzą się ze Szwecją, będzie to dla nich szalenie ważne spotkanie.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niemcy zaskoczeni przez Meksyk. "Nie skazywałbym ich na to, że nie wyjdą z grupy"