Kamil Glik nabawił się urazu barku podczas treningu w Arłamowie podczas gry w siatkonogę. W czwartek przeszedł badania w Nicei, ostateczna decyzja o jego wyjeździe na mundial ma zostać podjęta w poniedziałek. Adam Nawałka pozostawia ją lekarzom.
Portal wirtualnemedia.pl postanowił zapytać ekspertów od marketingu sportowego, jak ta sytuacja wpłynie na marki, z którymi związany jest Kamil Glik. Dodajmy, że wartość reklamowa piłkarza wyceniana jest na 300-350 tysięcy złotych (za reklamę).
- Warto zwrócić uwagę na zakres współpracy Rexony czy Blachotrapezu z Kamilem. To nie są umowy podpisane na miesiąc przed mundialem, a długoterminowe kontrakty. To oznacza, że obie marki nie postrzegają współpracy z reprezentantem Polski wyłącznie przez pryzmat mundialu - powiedział Piotr Glinkowski z Arskom Group.
Ekspert zwrócił uwagę na to, że firmy związane z Glikiem nie prowadzą swoich kampanii pod kątem występu piłkarza na mundialu, jak miało to miejsce chociażby z Bartoszem Kurkiem i marką Monte przed siatkarskimi mistrzostwami świata w 2014 roku, na które zawodnik ostatecznie nie pojechał. - W mojej ocenie, jakkolwiek kontrowersyjnie i nieludzko to zabrzmi, marki pracujące z Kamilem powinny wykorzystać także ten moment do tego, by pokazać swoją "ludzką twarz" - dodał Glinkowski.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Grzegorz Krychowiak: Styl WBA mi nie odpowiadał, ale robiłem co mogłem. Teraz chcę wrócić do PSG (cała rozmowa)
Grzegorz Kita z Sport Management Polska uważa, że ten moment można wykorzystać, by jeszcze bardziej wypromować wizerunek Glika. - Nie tylko znacząco zwróciło to na niego oczy osób dotychczas nie mających nawet świadomości jego istnienia, ale wytworzyło także duże poczucie ogólnej wartości tego piłkarza. Współczucie dla zawodnika ciekawie zsynergizowało się z jednoczesnym uznaniem jego wartości. Co więcej, w sensie marketingowym Glik stał się "produktem" bezpieczniejszym. Nie będzie odpowiadał za niesatysfakcjonujące wyniki - podkreślił.
Według Kity złym ruchem dla marek byłoby zerwanie współpracy z piłkarzem, na świecie jest tendencja odwrotna, wspiera się raczej sportowców w trudnych chwilach.