Aryna Sabalenka, białoruska tenisistka, po przegranym finale wielkoszlemowego Australian Open z Madison Keys znalazła się w centrum kontrowersji. Wszystko z uwagi na to, że po ceremonii wręczenia nagród Sabalenka i jej sztab wykonali gest, który oburzył wielu internautów.
Po zakończeniu meczu, w szatni Sabalenka wraz z trenerem Jasonem Staceym i partnerem Georgiosem Frangoulisem, wykonali gest symulujący oddawanie moczu na trofeum. Nagranie z tego incydentu szybko trafiło do sieci, wywołując falę krytyki.
Internauci nie kryli oburzenia zachowaniem Białorusinki. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze potępiające zachowanie Sabalenki, a także jej zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
"Jaki to jest brak szacunku...", "To nie jest zabawne", "Widać, że właściwa osoba wygrała AO", "Brak klasy", "To nie w porządku nawet jeśli to żarty", "Obrzydliwe" - to tylko część wpisów na ten temat, które pojawiły się na portalu X.
Kibice oczekują oficjalnych przeprosin ze strony liderki światowego rankingu WTA. Pojawiły się nawet głosy, że tenisistka powinna ponieść karę za jej zachowanie w postaci dyskwalifikacji. Na ten moment zarówno Sabalenka, jak i organizatorzy turnieju nie zareagowali na tę kontrowersję.
Białorusinka triumfowała w Melbourne podczas dwóch ostatnich edycji turnieju wielkoszlemowego. Tym razem jednak nie była w stanie znaleźć sposobu na Keys, przegrywając 3:6, 6:2, 5:7. Amerykanka wcześniej wyeliminowała Igę Świątek.
A organizatorzy AO to samo powinni z nią zrobić w przyszłym roku--pokazać fucka (jak ona swoje Czytaj całość