- Niestety ta sytuacja jest bardzo zła dla rozwoju motocykla, ponieważ każdy ma problemy finansowe, nie ma testów, i nie ma możliwości popracowania nad silnikami. Liczba jednostek jest bardzo mała na kolejny rok.
- Musisz więc myśleć o ilości kilometrów, a nie o osiągach. To dość frustrujące, zwłaszcza w MotoGP, ponieważ w minionych latach pracowaliśmy dużo więcej nad maszynami. Teraz będzie to ograniczone.
Colin Edwards z Tech 3 Yamaha twierdził, że przy wyjściach z zakrętów przyspieszenie nie jest już tak dobre jak przed zmianą przepisów. Dla kontrastu, od czasu wyścigu w Brnie zyskała Honda – Jorge Lorenzo miał duże problemy z zaatakowaniem Daniego Pedrosy na Misano. Ducati natomiast nie odczuło żadnych zmian w ostatnich wyścigach.
- Musimy pracować, ponieważ nasz motocykl jest fantastyczny, ale nie ma wystarczającej mocy. Mam na myśli to, że w zakrętach jest dobrze, ale potrzeba trochę dodatkowej mocy. Straciliśmy ją od czasu Brna - zakończył Włoch.
Także partner i rywal Rossiego, Jorge Lorenzo utrzymuje, że Yamaha straciła najwięcej na zmianach przepisów.
- Zgadzam się z Vale. Myślę ze straciliśmy trochę na prostych. Teraz Ducati, a zwłaszcza Honda mają lepsze przyspieszenie. Ale myślę że Yamaha pracuje nad przyszłym rokiem. Może najważniejszym sposobem poprawy będzie przystosowanie swojego stylu jazdy. Spróbuję to zrobić - powiedział Lorenzo.