Lorenzo, de Angelis i Hayden po GP Indy

GP Indianapolis wygrał Jorge Lorenzo. Przy pechu Valentino Rossiego który nie dojechał do mety, to dobre rozwiązanie dla Hiszpana, który traci już tylko 25. punktów do partnera z zespołu Yamahy.

Jorge Lorenzo (1. pozycja): - Jestem bardzo szczęśliwy ale także trochę smutny po tym wyścigu. Smutny ponieważ miałęm te upadki wcześniej, gdyby się nie wydarzyły, byłbym wyżej. Ale jest dobrze, jeśli chcesz wygrać mistrzostwa, musisz tak jeździć, na granicy. Tym razem przytrafiło się to Vale i Daniemu. Przykro mi z tego powodu, ale ja jestem szczęśliwy.

- Są dobre i złe momenty w ściganiu się. Czasem spisujesz się świetnie, jesteś mocny i szybki ale rozbijasz się i szanse uciekają. Teraz to przydarzyło się Valentino i także Pedrosie. Pechowo dla nich ale dobrze dla mnie, taka jest prawda. Jestem bardzo szczęśliwy ponieważ pierwszy raz czułem się tak świetnie na motocyklu. Myślę że mógłbym wykonać czas okrążenia w granicach 1min39s, gdyby Valentino się nie rozbił. Byliśmy bardzo szybcy, ale w końcu myślę ze naciskał zbyt mocno i upadł.

- Przed wyścigiem powiedziałem że zdobycie tytułu mistrzowskiego jest praktycznie niemożliwe, ale teraz mówię że będzie trudne, ale nie niemożliwe. Da się to zrobić.

Alex de Angelis (2. pozycja): - Nie wiem, co będę robił w przyszłym roku. Rozmawialiśmy z wieloma zespołami: są możliwości ale wszystko jest bardzo skomplikowane, więc rozumiem że rozwiązanie problemu może zająć dużo czasu. Nie ukrywam, że chciałbym pozostać w MotoGP.

- To wielka satysfakcja, nie wystartowałem zbyt dobrze i straciłem czas do Edwarda na początku. Potem go wyprzedziłem, jechałem moim tempem i widziałem że inni mieli problemy. Próbowałem nie zrobić błędu i naciskać. To był trudny wyścig, jednak świetny.

- Ukończyłem pozytywnie pięć ostatnich wyścigów. Zawsze się poprawiałem i znajdywaliśmy idealne ustawienia motocykla. Mielismy trochę problemów na początku sezonu ale nigdy nie przestaliśmy wierzyć w siebie, tak samo jak ci wszyscy którzy pracują dla mnie. Więc chcę im podziękować ponieważ w trudnym czasie czujesz kto jest z tobą, a kto nie.

Nicky Hayden (3. pozycja): - Czuję się bardzo dobrze - to nie zwycięstwo, ale tak smakuje. Jak każdy wie, to było ciężkie. To największe wyzwanie w moim życiu. Bycie na podium przed własną publicznością jest wspaniałe, chcę bardzo podziękować mojemu zespołowi i każdemu tutaj. To było ciężkie, ale jesteśmy na dobrze ścieżce.

- Dovizioso naprawdę napsuł mi krwi więc gratulacje dla niego. Czułem duży upał pod koniec ale nie chciałem dowieźć niczego słabszego niż podium. Wiedziałem że potrzebowałem małej przerwy zanim tego dokonam, ale udało się w końcu.

Komentarze (0)