Piotr Sopoliński wraz z powracającym po absencji w Rajdzie Rzeszowskim na prawy fotel pilotem Tomaszem Borko (Opel Astra OPC) nie dali swoim rywalom – poza startującym Lancerami gościom z Czech – cienia nadziei i wygrali wszystkie sześć odcinków specjalnych wśród polskich załóg. Nad drugą polską załogą Kacper Puszkiel / Alicja Konury (BMW 318IS) wypracowali 2 minuty i 34,6 sekundy przewagi.
Piotr Sopoliński, który zajmuje obecnie czwartą pozycję w Pucharze PZM i ma tylko cztery punkty straty do prowadzącego Pawła Hankiewicza (Peugeot 206 RC), wydaje się być jednym z faworytów do końcowego sukcesu. Sopoliński w tym sezonie zgromadził 33 oczka, z których 28 przypadło na trzy ostatnie rajdy rozgrywane na nawierzchni asfaltowej. Piotr triumfował w Rajdzie Świdnickim i Rajdzie Subaru, a w ostatnio rozgrywanym Rajdzie Rzeszowskim zajął drugie miejsce. Po mocnym uderzeniu w Karkonoskim można sądzić, że także pozostałe do końca sezonu asfaltowe rajdy: Wisły, Dolnośląski, a także płatający pogodowe figle Rajd Cieszyńskiej Barbórki, przy obecnej formie kierowcy wywindują go na wyższą pozycję w punktacji na koniec sezonu. Po zeszłorocznym poważnym wypadku w Rajdzie Śnieżki nie widać u "Sopolina" już śladu, a z rajdu na rajd wykazuje się odpowiednią prędkością czy to na suchych czy mokrych asfaltach.
Po triumfie w ośce w Pucharze Łużyc Piotr Sopoliński wylądował jednocześnie na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej pucharowej, a pytany o ewentualny start w finałowej rundzie Lausitz Cup w Niemczech odpowiedział, że taka decyzja jeszcze nie zapadła i póki co największym priorytetem jest dla niego zbliżający się start w Rajdzie Wisły (5-6 września 2008).