Rajd Orlen szybko zyskuje na prestiżu - rozmowa z dyrektorem imprezy, Grzegorzem Gacem

Nowa trasa rajdu, szybkie szutrowe odcinki specjalne, hopki przez szczyty, spektakularne przejazdy bokiem oraz pełna plejada polskich i europejskich załóg rajdowych - to tylko namiastka tego, co czeka kibiców podczas Rajdu ORLEN 2008. O nowościach opowiada Grzegorz Gac, dyrektor imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak zorganizowany jest tegoroczny Rajd ORLEN. Czy w tym roku możemy spodziewać się nowości?

Grzegorz Gac: Ze względu na wymogi regulaminowe pucharu Mistrzostw Europy, wprowadzamy pewne zmiany w sposobie organizacji Rajdu ORLEN. Impreza trwać będzie dwa, a nie jak dotychczas trzy dni. Rozwijamy się i dążymy do standardów obowiązujących w Europie Zachodniej. Tam rajdy są bardziej zwarte i kompaktowe. Organizuje się je w formacie dwu-, niekiedy nawet jednodniowym. Zapoznanie z trasą zajmuje jeden dzień, połowa drugiego dnia to badanie techniczne i od razu ruszają odcinki specjalne. Krótszy rajd oznacza lepsze zagospodarowanie budżetu imprezy oraz startujących załóg, czyli po prostu mniejsze wydatki.

To dopiero druga edycja Rajdu ORLEN. W tym roku zaliczany będzie on do i oraz jest kandydatem do Mistrzostw Europy. W jaki sposób rajd tak szybko zyskał prestiżową rangę?

- Rajd ORLEN jest spadkobiercą Rajdu Warszawskiego - jednego z najstarszych polskich rajdów - rozgrywanego od bardzo wielu lat w różnych regionach Polski. Dawniej rozgrywany był na Mazurach, później przeniesiono go w bliższe okolice Warszawy (Otwock, Góra Kalwaria), następnie baza rajdu została zlokalizowana w Ciechanowie. W zeszłym roku rajd został rozegrany w Płocku i jego malowniczych okolicach. Organizatorem rajdu jest Automobilklub Polski – najstarszy polski automobilklub, a sponsorem tytularnym PKN ORLEN. Sukces zawdzięczamy korzystaniu z tradycji oraz doświadczenia doskonale wyszkolonych osób, które od wielu lat pracują przy organizacji rajdów w Polsce. W Płocku znaleźliśmy bardzo dobry grunt i atmosferę do organizacji imprezy motorowej. Wspiera nas zarówno największy polski koncern paliwowy PKN ORLEN, z którego inicjatywy został stworzony całkowicie nowy rajd, jak i Urząd Miasta Płocka. Oba podmioty doskonale rozumieją, że rajdy są bardzo atrakcyjną formą promocji dla regionu. Dzięki połączeniu naszej wiedzy i know-how stworzyliśmy imprezę rajdową na najwyższym poziomie, która nieustannie się rozwija.

Przed nami trudne zadanie, gdyż rajd rzeczywiście szybko awansuje i zyskuje na prestiżu. W zeszłym roku Rajd ORLEN przejmując tradycje Rajdu Warszawskiego, stał się automatycznie Rundą Mistrzostw Polski oraz uzyskał status rajdu międzynarodowego. Stąd też start kierowców europejskiego formatu, jak choćby Antona Alena - znakomitego Fina, którego pojedynek z czołówką polskich załóg dostarczył publiczności niezapomnianych wrażeń. W tym roku rajd jest już rundą Pucharu Europy, aspirujemy by w roku kolejnym stać się rundą Mistrzostw Europy i równolegle rundą International Rally Challange IRC – serii rajdowej, która rozwija się niesłychanie szybko.

Jakie wyzwania stoją przed organizatorem?

- Rajd jest niewiarygodnie dużym, bardzo trudnym do skoordynowania przedsięwzięciem logistycznym. Jest on przygotowywany przez co najmniej 10 miesięcy. Już w tej chwili pracuje przy nim kilkadziesiąt osób. Bezpośrednio przed imprezą liczba zatrudnionych wzrośnie do ponad tysiąca. W organizację zaangażowanych jest szereg podmiotów: służby porządkowe i ochrona, policja, straż pożarna…

W zeszłym roku OSy zostały przeniesione spod Płońska w okolice Płocka. Czy w tym roku rajdowcy będą ponownie rywalizować na całkowicie nowych odcinkach specjalnych?

- W zeszłym roku rajd jechał po kompletnie nowej trasie, po OSach, które nie były jeszcze nigdy używane. Te odcinki specjalne znaleźliśmy w lasach w okolicach Płocka. W tym roku trasa będzie zmieniona z różnych względów. Część trasy Rajdu ORLEN przenosimy na południową stronę Wisły. Wynika to zarówno z inicjatywy naszego sponsora - firmy ORLEN, która chciała zwiększyć dostępność widowiska dla szerszej grupy rajdowych pasjonatów, jak również wymogów FIA odnośnie organizacji rajdów zaliczanych do cyklu Pucharu Strefy Europy Centralnej. Część zeszłorocznych odcinków specjalnych pozostanie w Rajdzie ORLEN 2008 jednak w nieco zmienionej konfiguracji. Resztę zaprojektowano zupełnie od początku. Pierwszego dnia rywalizacji na zawodników czekają całkowicie nowe odcinki specjalne, drugi dzień rajdu częściowo pokrywa znaną już trasę używaną w ubiegłym roku.

Jak się wytycza nową trasę rajdu, aby była ona przede wszystkim bezpieczna, a po drugie atrakcyjna zarówno dla zawodników jak i kibiców?

- W przypadku Rajdu ORLEN wytyczaniem trasy zajmuje się Marek Pawłowski, były znakomity pilot rajdowy, znany zarówno ze startów w Polsce i za granicą w latach ‘70 i ‘80. To wielki pasjonat rajdowy. Marek przejeżdża dziesiątki tysięcy kilometrów i dobiera najbardziej atrakcyjne i widowiskowe odcinki. Po tym etapie powstaje ogólna wizja trasy. Następnie sprawdzamy czy odcinki mogą rzeczywiście biec po danym terenie. Zaczynamy dogrywać kwestie organizacyjne. Podpisujemy odpowiednie porozumienia z władzami lokalnymi i leśnikami. Często okazuje się, że spora część pierwotnie wytyczonej trasy nie może zostać wykorzystana jako OS, bo gdzieś przebiega rezerwat, las, jest sprzeciw mieszkańców, bądź właśnie wyremontowano drogę, lub droga na taki remont czeka… To co z początku wydawało nam się być atrakcyjne musi zostać zmienione. Łączymy więc fragmenty, które uzyskają zgodę i w rezultacie otrzymujemy pełną trasę rajdu. Wówczas sprawdzamy czy otrzymana w ten sposób trasa spełnia wymogi regulaminu sportowego. Na koniec trzeba ją dopasować do posiadanego budżetu, gdyż każdy kilometr odcinka specjalnego kosztuje i jest to właśnie uzależnione od specyfiki danej lokalizacji. Ważne jest również, by sprawdzić z pozoru prozaiczne kwestie, a kluczowe z punktu widzenia rozegrania danego odcinka jak np. czy w danym miejscu odcinka specjalnego nie odbywa się w sobotę wesele i czy nie trzeba będzie zagwarantować gościom drogi dojazdowej. Jak widać, to ogromna praca.

Na koniec trasy trzeba wyłączyć z ruchu i odpowiednio zabezpieczyć. Co w dziedzinie bezpieczeństwa będzie mało miejsce podczas tegorocznej edycji Rajdu ORLEN?

- Gdy na kilka miesięcy przed startem mamy w miarę gotowy projekt, który przeszedł wstępną akceptację wysyłamy na trasę specjalną ekipę, która wykonuje „Plan Zabezpieczenia”. Jest to obszerny dokument, w którym opisane są wszystkie podejmowane na rzecz bezpieczeństwa środki. Cześć ogólna "Planu Zabezpieczenia" zawiera adresy szpitali, jednostek straży pożarnej i ratownictwa, kontakty do osób i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na trasie rajdu, instrukcje i wymagane procedury. Szczegółowy plan zabezpieczenia podaje wszystkie numery telefonów, niezbędne kontakty, drogi ewakuacyjne, drogi dojazdowe do najbliższego szpitala na trasie każdego odcina specjalnego. Każde skrzyżowanie, miejsce, które z naszego punktu widzenia jest szczególnie niebezpieczne, średnio co kilkadziesiąt, kilkaset metrów, jest szczegółowo rozpisane i rozrysowane w odpowiedniej skali, by było widać wszystkie detale oraz podejmowane środki bezpieczeństwa. Dokument ten zawiera również opis otaśmowania. Stworzenie go zajmuje kilka tygodni i pracuje przy nim kilkanaście osób.

Czy zastosujecie dwa rodzaje taśm zabezpieczających, analogicznie do Rajdu Polski oraz zeszłorocznej edycji Rajdu ORLEN?

- Tak, to znakomity, dobrze sprawdzający się system. Jest on znacznie skuteczniejszy niż stosowany do tej pory. Dzięki niemu łatwiej - bardziej obrazowo - można pokazać z jednej strony publiczności, z drugiej osobom czuwającym nad ich bezpieczeństwem, gdzie mogą stać, a w których miejscach może być szczególnie niebezpiecznie. Zatrudnione osoby, dbające o bezpieczeństwo rajdu tzw. safeciarze, to w dużej mierze profesjonaliści posiadający licencję sędziów zabezpieczenia. Pozostali to wolontariusze. Wszyscy jednak przechodzą odpowiednie przeszkolenie, które bardzo szczegółowo przygotowuje ich do wykonywanych podczas rajdu funkcji. Można więc im w stu procentach zaufać.

Czy można jeszcze zgłosić się do pracy przy organizacji Rajdu ORLEN?

- Ludzi nigdy nie jest za dużo. Wystarczyć wysłać do nas maila i wyrazić swoją gotowość do pracy. Dla każdego postaramy się znaleźć jakieś zajęcie. Jeśli nawet nie przy zbliżającym się rajdzie, to na pewno przy innych imprezach motoryzacyjnych organizowanych przez Automobilklub Polski.

W Polsce w zasadzie tylko dwa rajdy zyskują na randze i popularności. Oba z nich wspiera PKN ORLEN, oba są szutrowe. Skąd wynika popularność rajdów szutrowych?

- Rajdy szutrowe nie bez powodu uważane są za bardziej widowiskowe, niż asfaltowe. Nasze polskie szutry są bardzo atrakcyjne i stosunkowo szybkie - takie trasy właśnie lubią kierowcy i publiczność. Każdego kibica niezwykle cieszy widok rajdówki jadącej bokiem przez zakręt. Po czarnych, asfaltowych drogach – niczym po sznurku – jeździmy na co dzień. Problem w Polsce polega na tym, że nie mamy superatrakcyjnych asfaltowych tras. Asfaltowe OSy, w naszym kraju są przeważnie bardzo szybkie, dziurawe, nierówne i gęsto otoczone drzewami. Takie trasy stwarzają duże zagrożenie dla startujących załóg. Rajdy szutrowe są bezpieczniejsze. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że czym bardziej przyczepna nawierzchnia tym jest bezpieczniej. W sportach motorowych jest jednak trochę inaczej. Po luźnej, szutrowej nawierzchni samochód idzie w kontrolowanym poślizgu. Asfalt trzyma do pewnego momentu, kiedy przekracza swoją magiczną barierę przyczepności wówczas puszcza, auto odjeżdża i daje kierowcy, nawet najlepszemu, znacznie mniej szans na wyratowanie się z opresji, niż na nawierzchni luźnej. Na szutrach auto jest łatwiej kontrolować. Nawet jeżeli kierowca trochę za szybko wejdzie w zakręt, bądź zbytnio opóźni hamowanie ma o wiele więcej możliwości odzyskania panowania nad rajdówką – nawet kosztem utraty kilku cennych sekund. Dlatego Rajd ORLEN oraz Rajd Polski są po prostu bezpieczniejsze. Tym również kieruje się FIA oraz PZM przyznając im rangę imprez europejskiego, czy nawet światowego formatu – jak ma to miejsce w przypadku przyszłorocznego Rajdu Polski.

Rajd ORLEN będzie pod bacznym nadzorem obserwatora FIA. Federacja wyda opinię odnośnie gotowości Rajdu ORLEN do stania się rundą ME. Na co obserwator będzie zwracał szczególną uwagę, od czego zależna jest jego pozytywna opinia?

- Obserwator FIA będzie tworzył raport z rajdu, w którym zawrze bardzo szczegółowy opis wszystkich plusów i minusów organizacji. W raporcie tym znajdzie się mnóstwo cennych informacji na temat bezpieczeństwa – dlatego też przywiązujemy do niego tak dużą wagę. Ostateczna decyzja zależy od międzynarodowej federacji FIA, która jest odpowiedzialna za rozwój sportów motorowych na całym świecie. Jesteśmy przekonani, że w przypadku Rajdu ORLEN wszystko pójdzie sprawnie i raport będzie miał wymiar pozytywny. Jesteśmy spokojni, gdyż prace organizacyjne wokół rajdu są na bardzo zaawansowanym etapie.

Jakie atrakcje organizatorzy przygotowali w tym roku specjalnie dla kibiców?

- Przede wszystkim widowiskowe odcinki specjalne. W tym roku, analogicznie do roku poprzedniego, przygotowaliśmy bardzo efektowny odcinek Mostowa ze specjalnie wybudowaną hopą. Biegnie on w dół ze starego miasta nad Wisłę. Załogi przejadą go dwukrotnie. Drugi przejazd zostanie rozegrany pod koniec pierwszego dnia rajdu już po zmroku, co wzbudzi dodatkowe emocje. Kibice będą mogli nabyć pamiątki i gadżety rajdowe zarówno podczas rajdu jak i bezpośrednio przed nim na stacjach paliw ORLEN w Płocku i jego okolicach. Równolegle pracujemy nad projektem "Wirtualny Kibic", którego szczegółów jeszcze nie mogę zdradzić. To będzie prawdziwa niespodzianka dla kibiców!

Po resztę atrakcji zapraszam wszystkich, którzy podzielają naszą motoryzacyjną pasję na odcinki specjalne Rajdu ORLEN już 20 i 21 września.

Rozmawiał Maciej Szczepaniak.

Komentarze (0)