Bolid Ferrari pomimo najlepszego czasu w piątek nie zachwyca. Fernando Alonso po testach w Jerez stwierdził, że liczy na poprawę osiągów w Barcelonie. Podobnego zdania jest dyrektor techniczny Pat Fry. Najwięcej problemów Ferrari ma z niezawodnością i ekipa ma nadzieję, że pod koniec miesiąca w Barcelonie będzie już lepiej.
- Jestem zdania, że jeszcze długa droga do Australii patrząc na liczbę dni i testów. Zrobiliśmy postępy w ciągu czterech dni, ale brakuje nam jeszcze tempa. Jednak zdecydowanie wszystkie testy oraz zrozumienie samochodu poszły po naszej myśli. W Barcelonie będziemy lepiej przygotowani niż na Jerez - powiedział.
- Mamy sporo do poprawienia. Nadal uczymy się samochodu, gdyż znamy go dopiero w około 20 procentach. Pracujemy nad ustawieniami aerodynamiki. Na pozostałe rzeczy przyjdzie jeszcze czas - dodał.
Największym plusem testów w Jerez według Hiszpana jest rozwiązanie problemów z rozgrzaniem opon. - Naszym mocnym punktem jest rozgrzewanie opon. Teraz wyciągamy maksimum na pierwszym okrążeniu - tego nie potrafiliśmy zrobić w ubiegłym sezonie - zakończył.
Fernando Alonso po pierwszych testach
Reprezentant Ferrari był najszybszym kierowcą podczas czwartego dnia testów w Jerez. Teraz zespoły F1 udadzą się do Barcelony, gdzie odbędą się kolejne badania. Fernando Alonso ma nadzieję, że bolid zostanie poprawiony.