Sesja odbywała się na mokrym torze i w pierwszej fazie zawodnicy VERVA Racing Team utrzymywali się w drugiej połowie pierwszej dziesiątki, jadąc na mocno zużytych oponach deszczowych. W trakcie sesji Kuba Giermaziak cudem uniknął kolizji z Khaledem Al Qubaisim, który stracił kontrolę nad autem hamując do pierwszego zakrętu. Polak jadąc tuż przed nim popisał się znakomitym refleksem i spostrzegawczością, ponieważ zobaczył niebezpieczeństwo w lusterku wstecznym i zamiast hamować, dodał gazu. Uratował się uciekając na wyasfaltowane pobocze. Samochody minęły się o centymetry. - Jak widać patrzenie w lusterko nie zawsze spowalnia - żartował później Giermaziak.
Kierowca VERVA Racing Team do czołówki wszedł na sam koniec sesji, korzystając ze świeżego kompletu deszczowych opon. Uzyskał drugie miejsce, plasując się za obecnym liderem mistrzostw Seanem Edwardsem. Stefan Rosina także zakończył jazdę w pierwszej dziesiątce, na siódmej pozycji, a przed kwalifikacją i wyścigiem czuje się pewnie. Celem zespołu VERVA Racing Team w ten weekend ponownie będzie walka o najwyższe lokaty.
Kuba Giermaziak: Na trening wyjechałem jako pierwszy, co było dla mnie nowym przeżyciem, bo ustawiamy się do wyjazdu w kolejności z poprzedniego wyścigu. Powiedziałem sobie jednak, że muszę się skoncentrować i jechać tak szybko, jak się da. Pod koniec sesji wyjechałem z boksu na nowych oponach i udało mi się dobrze pojechać pierwsze kółko, kiedy działały najlepiej. Dzięki temu uzyskałem drugi czas. Szczerze mówiąc mieliśmy potencjał na jeszcze wyższą pozycję, ale udowodniliśmy, że jesteśmy szybcy w deszczu, dlatego jesteśmy zadowoleni z treningu.
Stefan Rosina: Dla nas był to standardowy trening, biorąc pod uwagę nasze pozycje i wyczucie auta. Jazda po torze Spa na deszczowych oponach to zawsze wyjątkowe przeżycie. Ja po prostu musiałem się zaadoptować do warunków. Zobaczymy, jaka pogoda będzie jutro, ale uważam, że obaj mamy duże szanse na ustanowienie dobrych czasów okrążeń - niezależnie czy będzie sucho, czy spadnie deszcz.