Zaskoczenie pozytywne:
Wielkie słowa uznania należą się Jensonowi Buttonowi, który wybrał w niedzielę strategię trzech postojów. Brytyjczyk zakończył Grand Prix Monako na trzeciej pozycji, jednak była duża szansa na jeszcze lepszy rezultat. Były mistrz świata świetnie wykorzystywał możliwości supermiękkiej mieszanki, znacznie powiększając przewagę nad rywalami. Po trzeciej wizycie u mechaników Button bardzo szybko doganiał Sebastiana Vettela i Fernando Alonso, którzy mieli założone twardsze ogumienie. Gdyby nie przerwanie wyścigu brytyjski kierowca miałby dużą szansę na pokonanie któregoś z rywali znajdujących się przed nim. - Na dziesięć okrążeń do końca sytuacja wyglądała tak, że wyścig może wygrać Sebastian Vettel, Fernando Alonso albo ja. Opony Sebastiana były mocno zużyte. Fernando stale go naciskał. Ich ewentualna kolizja otworzyłaby mi szansę. Jeszcze wtedy każdy z nas mógł wygrać ten wyścig - tłumaczy Brytyjczyk.
Fotorelacja z GP Monako --->>>
Zaskoczenie negatywne:
Kolejny słaby wyścig w tym sezonie zaliczyli obaj zawodnicy Mercedesa. Zespół ten posiada olbrzymi potencjał, który nie jest wykorzystywany w pełni. Michael Schumacher tuż przed startem najprawdopodobniej przez przypadek włączył system zapobiegający zgaszeniu silnika, przez co musiał powtórzyć całą procedurę startową. Dlatego siedmiokrotny mistrz świata spadł o kilka pozycji na pierwszych metrach. Z upływem czasu nie było lepiej, bowiem niemiecki kierowca popełniał błędy i dał się wyprzedzić Lewisowi Hamiltonowi. Dobrze wystartował za to Nico Rosberg, jednak w jego przypadku problemem były szybko zużywające się tylne ogumienie. Ostatecznie drugi kierowca Mercedesa ukończył Grand Prix Monako dopiero na 11. pozycji.
Najszybsze okrążenie:
Najlepszy czas jednego okrążenia po raz kolejny w tym sezonie uzyskał Mark Webber. Czas zawodnika Red Bulla to 1:16.234. Australijczyk miał słaby początek wyścigu, bowiem jego mechanicy nie zdążyli przygotować ogumienia podczas pierwszego zjazdu. Przez gapiostwo teamu Webber stracił kilka cennych sekund. Mimo wszystko kierowcy udało się - dzięki skutecznej - jeździe odzyskać stracone pozycje i ostatecznie zakończyć Grand Prix Monako na dobrym czwartym miejscu.
Najlepsza akcja:
Znany z agresywnej jazdy Lewis Hamilton popisał się najbardziej spektakularną akcją w niedzielnym wyścigu. Brytyjczyk stoczył dwa pojedynki z bardziej doświadczonym Michaelem Schumacherem. Najpierw Niemiec wykorzystał zagapienie kierowcy McLarena, dzięki czemu przedostał się na dziewiątą pozycję. Jednak kilka okrążeń później górą był Hamilton. Brytyjski kierowca wszedł bardzo agresywnie w zakręt Ste Devote i nie pozostawił złudzeń, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko.
Szczęściarz:
O dużym szczęściu w Monako może mówić Sebastian Vettel. Młody Niemiec przejechał na jednym komplecie opon aż 62 okrążenia. Dzięki taktyce na jeden postój, kierowca Red Bulla mógł cieszyć się z piątego zwycięstwa w sezonie. Dwa wyjazdy samochodu bezpieczeństwa z całą pewnością pomogły Vettelowi w obronie pierwszej pozycji, bowiem z okrążenia na okrążenie ogumienie w jego bolidzie spisywało się coraz gorzej. - Trudno mi jest wyobrazić sobie, że zaliczyłem w tym wyścigu tylko jeden pit stop. Niestety nie był on najlepszy i straciliśmy po nim pozycję na rzecz Jensona Buttona. On był zwyczajnie szybszy. Nie chciałem się jednak poddać. Pomógł nam samochód bezpieczeństwa. Przejechanie ponad 60 okrążeń na jednym zestawie opon, nie było jednak spacerkiem po parku - powiedział po wyścigu mistrz świata.
Pechowiec:
Wyścigu w Monako nie ukończył m.in. Witalij Pietrow, który zderzył się z Jamie Alguersuarim. Rosjanin miał szansę nawet na czwartą pozycję, jednak kolizja z hiszpańskim kierowcą sprawiła, że zakończył weekend w szpitalu. Zawodnik Lotus Renault narzekał po wypadku na ból nogi. Jak się później okazało Pietrow tylko mocno się poobijał i będzie mógł wystąpić w Grand Prix Kanady.
Wielkiego pecha miał również Felipe Massa, w którego na 32. okrążeniu wjechał Lewis Hamilton. Brytyjczyk przecenił swoje możliwości i zbyt wąsko wjechał w nawrót Loews. Brazylijski kierowca w wyniku zderzenia uszkodził swój bolid i musiał zjechać na pobocze. Hamiltona za nieudany manewr wyprzedzania spotkała kara przejazdu przez aleję serwisową.