Szwajcar swój nowy bolid testował w Walencji w poniedziałek oraz we wtorek. Pierwszego dnia posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów, co kosztował go wiele z cennego czasu przeznaczonego na testy. Mimo tego defektu, próby wypadły korzystnie, co w dobry humor wprawiło Sebastiena Buemi.
- Jesteśmy całkiem pewni siebie. Nie wiemy, co jadą inni, ale z tego, co zauważyliśmy, to nie jesteśmy w złej formie. Jest nieco za wcześnie na jakieś głębsze konkluzje, ale testy przebiegły pozytywnie dla nas. We wtorek zrobiliśmy 105 okrążeń i zgromadziliśmy wiele danych, które wymagają teraz analizy - powiedział Buemi.
Pomimo dobrego pierwszego wrażenia, Buemi uważa, że przed finałową rundą testów w Barcelonie nie będzie można wymiernie określić siły poszczególnych zespołów.
- Musimy jeszcze poczekać i zobaczyć, co możemy osiągnąć. Trudno jest rozeznać gdzie się jest, jedziemy szybko, ale to ciągle trzy sekundy różnicy od optymalnego tempa, w zależności od tego, jakie paliwo jest w bolidzie. Zrobimy, co w naszej mocy i zobaczymy, na koniec Barcelony, czy jesteśmy szybcy, czy też nie za bardzo - mówił dalej Szwajcar.
