31-latek z Nowego Jorku na ostatniej gali UFC w Milwaukee okazał się lepszy od wysoko notowanego przeciwnika i wygrał jednogłośną decyzją po pięciu rundach. Al Iaquinta tuż po wygranej dał kibicom jasno do zrozumienia, że to on jest pierwszy w kolejce do rewanżu z Chabibem Nurmagomiedowem o złoto kategorii lekkiej.
- Po dobrych przygotowaniach jestem gotowy na każdego zawodnika w kategorii lekkiej. Jeśli Conor myśli, że jest następny w kolejce do walki z Chabibem, to się myli. Zasłużyłem na rewanż bardziej niż on. Wytrzymałem z nim w klatce pełen dystans, nikt tego nie podważy - powiedział Iaquinta po zwycięstwie z Lee.
W kwietniu 2018 roku, na UFC 223, Amerykanin wszedł w ostatniej chwili do walki z Chabibem Nurmagomiedowem i stanął przed szansą zdobycia tytułu w wadze lekkiej. Na przełomie 5 rund to jednak "Orzeł" okazał się dużo lepszym zawodnikiem i zdecydowanie wygrał na punkty. Postawa Iaquinty była jednak godna podziwu, zwłaszcza, że walkę z Dagestańczykiem wziął on z zaledwie kilkudniowym wyprzedzeniem.
6 października, na UFC 229, Nurmagomiedow zdominował Conora McGregora i ostatecznie poddał Irlandczyka w 4. rundzie duszeniem zza pleców. "Notorious" w przyszłości liczy na rewanż z "Orłem", ale po dotkliwej porażce nie wznowił treningów w MMA, a jego kariera w amerykańskiej organizacji stoi pod dużym znakiem zapytania.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #27 (cały odcinek): podwójny mistrz Gamrot i Ziółkowski po KSW 46